W wieczornym orędziu premier Beata Szydło mówiła o przeprowadzanej przez rząd reformie sądownictwa. Wskazywała, że jej gabinet wie, że sądy źle funkcjonują i odpowiada na oczekiwania Polaków, którzy chcą, by sądy działały sprawnie i uczciwie. – Nad korporacją sędziowską nie ma demokratycznej kontroli. Chcemy ją wprowadzić, tak jak ma to miejsce w Europie Zachodniej – podkreśliła szefowa rządu, tempo prac tłumacząc wizją zmian.
Beata Szydło odniosła się także o atmosfery towarzyszącej przyjmowaniu ustaw, w tym tej o Sądzie Najwyższym. – Awantury wokół reformy sądów wzbudza opozycja, która dziś określa się jako „totalna” – wskazała premier. Jak podkreślała, dzisiejsza opozycja która kiedyś mówiła, że "zgoda buduje", dziś - gdy Polacy odsunęli ją od władzy - pokazała swoje prawdziwe oblicze.
Mówiąc o problemie samego sądownictwa, premier podkreśliła, że większość sędziów pracuje uczciwie, ale opinię psują przykłady patologii w środowisku, które nie potrafiło się samo oczyścić. – W Polsce do tej pory Temida miała zasłonięte tylko jedno oko. Rzadko widziała przestępstwa popełniane przez silnych – podkreśliła Szydło. Jak dodała, często Temida okazywała się silna wobec słabych.
Premier zapewniła, że żadne próby zastraszenia rządu nie przyniosą zamierzonego efektu. – Nie damy się zastraszyć polskim i zagranicznym obrońcom interesów elit – zapowiedziała. – Pragnę zapewnić, że oczekiwane przez obywateli reformy wejdą w życie – dodała.