Pokusa symetrycznej "bezstronności"

Pokusa symetrycznej "bezstronności"

Dodano: 
Jan Śpiewak
Jan Śpiewak Źródło: PAP / Jakub Kamiński
Niektórzy bliźni zdają się dość łatwo ulegać intelektualnemu wygodnictwu nakazującemu łączyć umiłowanie prawdy z „trzymaniem równej odległości” między stronami dowolnego sporu, względnie wręcz siadaniem okrakiem na barykadzie. Można się zaprezentować jako rozważny, umiarkowany intelektualista, będący „ponad tym”, obiektywny, a więc wygłaszający opinie i sądy, które są bardziej godne uwagi, bo nie obciążone „stronniczością”. No i nie trzeba wnikać w różnice między tym, kto ukradł, a tym, komu ukradli.

Politycznie taka postawa może się opłacać. Na płaszczyźnie marketingowej. Dzięki zamętowi wytwarzanemu przez przemysł nienawiści istnieje spora grupa zdezorientowanych, zbyt inteligentnych lub zbyt doświadczonych przez reżim Okrągłego Stołu by otwarcie poprzeć pokonaną w 2015 r. ekipę, ale jednocześnie zbyt podatnych na działalność owego przemysłu. Tworzą oni wygodną niszę dla grup opierających się na PR-ze „ani PiS, ani PO”. Tyle, że o ile konkretne posunięcia partii rządzącej można chwalić, bądź krytykować, o tyle kwestia demontażu Republiki Okrągłego Stołu jako warunek sine qua non suwerenności i sukcesu Polski jest zupełnie zero-jedynkowa. Stąd każdy sabotaż tego przedsięwzięcia musi być kwalifikowany jednakowo, bo każda jego forma prowadzi do tego samego celu.

Do tego, by było, tak jak było. Do akcji "Widelec", do policyjnych prowokacji, do wyrzucania ludzi na bruk w ramach złodziejskiej „reprywatyzacji.” Do bezkarności bandytów, którzy żywcem spalili Jolantę Brzeską.

Taka jest faktyczna stawka kolejnej awantury rozpętanej przez odrywaną od żłoba zgraję pasożytów. Niezależnie od pretekstów, w które zresztą chyba nie wierzy żaden uczestnik demonstracji – bo też gdzie byli, gdy Donald Tusk zapowiadał, że będzie naciskał na sądy i prokuratury, by jak najsurowiej represjonowały kibiców za hasło „Donald matole”? Tu nie chodzi o 1/2 albo 3/5. Tu nie chodzi o ten czy inny zapis. Tu chodzi o kolejną próbę zanegowania wyniku wyborów metodą "ulica i zagranica", by powrócić do status quo ante 2015 - i to jest oczywiste.

O tym, że nie da się siedzieć okrakiem na barykadzie bez końca, świadczy opublikowany przez tabloid z Czerskiej instruktaż, a jednocześnie apel do władz Warszawy – tak, do ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz – o wsparcie okrągłostołowej reakcji. Autorem jest Jan Śpiewak, który swoją pozycję polityczną zbudował na głoszeniu sprzeciwu wobec złodziejskiej reprywatyzacji i niejednokrotnie zabierał głos również w kontekście zaangażowania w nią wymiaru „sprawiedliwości”. Nie tylko pytał „Hanka, gdzie jest nasze 100 milionów?”, ale też twierdził, że „warszawska prokuratura jest pod wpływem zorganizowanej przestępczości”. Wydawałoby się, że reprezentuje środowisko, które niezależnie od oceny poszczególnych decyzji PiS, powinno przede wszystkim wspólnie z władzą pracować na rzecz uzdrowienia tych patologii.

Jednak czyny mówią więcej niż słowa. Deklaracja, wsparcie – choćby tekstem publikowanym w medium Agory – to już czyn.

ps. Oczywiście osoba szefa byłego Miasto Jest Nasze to tylko exemplum. Mam nadzieję, że pragnienie sprawiedliwości ostatecznie wygra u niego z pokusą lansowania się na fałszywie pojmowanej niezależności. Chodzi o zjawisko, które dowodzi chyba odejścia od – bądź w ogóle nieznajomości – niezbędnej w polityce zasady „quidquid agis prudenter agas et respice finem” (cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i bacz na skutek).

Tekst wyraża wyłącznie opinię autora.

twittertwitter

O reformie sądownictwa posłuchaj również komentarzy Wojciecha Wybranowskiego i Łukasza Warzechy:

Autor: Krzysztof Jasiński
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także