Jak dziennikarz „GW” odmalowuje polski rząd na łamach niemieckiej gazety?

Jak dziennikarz „GW” odmalowuje polski rząd na łamach niemieckiej gazety?

Dodano: 
Protest KOD pod Sejmem
Protest KOD pod Sejmem Źródło: PAP / Stach Leszczyński
Niemieckojęzyczny artykuł dziennikarza wrocławskiego oddziału „Gazety Wyborczej”, Michała Kokota, opublikowany na łamach czasopisma „Die Zeit”, prezentuje Polskę jako państwo quasi-autorytarne, jakie znamy z przykładu Turcji. „Politycy będą decydować, kto zostanie sędzią w Polsce – od sądów powszechnych aż po Sąd Najwyższy” – przekonuje dziennikarz w artykule zatytułowanym "Jeszcze Polska nie zginęła", poświęconym reformie sądownictwa w Polsce.

Na wstępie publicysta GW zastrzega, że jako dziennikarz pracujący w Polsce, chciał być możliwie obiektywny i nie okazywać swoich poglądów politycznych, przez co unikał prawie wszystkich protestów przeciwko rządowi PiS-u.

„Jednakże to, co rządzący przeforsowali w Sejmie w czwartek, przekroczyło moje granice. Zdecydowałem się wziąć udział w proteście przeciwko rządowi” – tak dziennikarz rozpoczął swój wywód.

Opadła maska Kaczyńskiego

„Politycy PiS-u nie robią żadnej tajemnicy z tego, jak chcą używać nowej ustawy. Maska Jarosława Kaczyńskiego opadła najpóźniej przed uchwaleniem ustaw w Parlamencie. Wykrzyczał opozycji, że są „kanaliami” ze „zdradzieckimi mordami”, którzy „zamordowali” jego jego zmarłego brata i ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem w 2010 roku” – kontynuuje publicysta.

PiS-u polowanie na czarownice

„Kaczyński od lat obsesyjnie próbuje udowodnić, że to nie był żaden nieszczęśliwy wypadek, lecz zamach na jego brata – wbrew wszystkim znanym faktom. Teraz podporządkowana rządowi prokuratura wraz z nowo mianowanymi w nieodległej przyszłości sędziami powinna otwarcie udowodnić jego tezę. Pachnie polowaniem na czarownice” – przewiduje na łamach niemieckiej gazety komentator GW.

Wyrok uzależniony od politycznych poglądów

W dalszej części swojego obszernego artykułu dziennikarz wskazuje, że reforma sądownictwa ma rzekomo służyć usunięciu z urzędów „komunistycznych sędziów”, chociaż przeciętny wiek osób obejmujących ten urząd w Polsce wynosi zaledwie 38 lat, zatem wielu spośród nich nie może dobrze pamiętać czasów sprzed przemiany ustrojowej. Autor zastanawia się także nad tym, jak reforma sądownictwa wpłynie na przeciętnego obywatela.

„Jak zachowa się lojalny wobec rządu sędzia, gdy w postępowaniu natrafi na inaczej myślącego?” – pyta polski publicysta.

Diagnoza: bierność polityczna i radykalizm młodych

W dalszej części rozważań autor GW ubolewa nad tym, że zamiast na demonstracji antyrządowej, widział wielu młodych ludzi w kawiarni przy niegdysiejszej siedzibie komunistycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która żelazną ręką rządziła w Polsce do 1989 roku.

„Czy [ci młodzi ludzie] wiedzieli, że ich rodzicom, którzy spokojnie walczyli przeciwko komunistycznej, autorytarnej władzy państwowej, zawdzięczają wolność? I że ta wolność również może być im w każdej chwili zrabowana, jeśli nie dbają i nie bronią swojej demokracji?” – pozwala sobie na refleksję publicysta.

Autor problemu upatruje w sympatiach politycznych młodych Polaków. Z jednej strony zarzuca im obojętność polityczną i wytyka brak udziału w wyborach. Z drugiej strony dziennikarz ubolewa nad dokonywanymi przez młodych wyborami, które są prawicowe. Na dowód przytacza statystyki wyborcze, okraszone krótką charakterystyką każdego z ugrupowań wybieranych przez młodych wyborców. Jak podaje autor, drugą partią polityczną, która cieszyła się największym poparciem wśród młodych w ostatnich wyborach (19,9 % poparcia), był ruch Kukiz’15, który „został założony przez piosenkarza rockowego Pawła Kukiza”. Zgodnie z opisem autora, „szeregi Kukiz’15 wypełnione są nacjonalistami, którzy są przeciwko przyjmowaniu uchodźców i mówią o islamizacji Europy”. Trzecią partią, na jaką najchętniej głosowali młodzi Polacy w roku 2015, było wg dziennikarza ugrupowanie KORWiN (16,8 %), „którego przewodniczący, poseł Parlamentu Europejskiego Janusz Korwin-Mikke, został tamże ukarany za nazistowskie okrzyki oraz dał się poznać szerzej dzięki swojej wypowiedzi, że kobiety powinny mniej zarabiać, ponieważ są mniej inteligentne od mężczyzn”.

PiS niczym PZPR

Pod koniec swojego artykułu publicysta wyjaśnia powyższe zjawisko tym, że do głosu dochodzi pokolenie, które dorastało już w czasach, gdy Polska była członkiem Unii Europejskiej. W związku z tym generacja ta nie zna innej rzeczywistości politycznej, np. komunizmu.

„Unia jawi im się jako skomplikowana, niezrozumiała, biurokratyczna machina, która jest zbędna. To wzmacnia wiarę, że Bruksela chce Polsce narzucić uchodźców i zmienić krajobraz kulturowy kraju” – konkluduje dziennikarz. Wskazuje, że młodzi ludzie podatni są na treści nacjonalistyczne i patriotyczne, czego przykładem może być hasło: „Śmierć wrogom ojczyzny!”.

„To retoryka niczym z XIX wieku” - komentuje autor GW.

„Wówczas [w komunizmie] jak i teraz rząd używał nacjonalistycznej retoryki, żeby dać odpór krytyce Zachodu, dotyczącej tłumienia wolności” – pisze publicysta, wyjaśniając tym samym, dlaczego w protestach antyrządowych biorą udział przede wszystkim czterdziestokilkulatkowie.

Joanna Grabarczyk

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także