Przewodniczący Komisji Patryk Jaki stwierdził, że pani prezydent uznała, mimo że jest Warszawie, że nie znajdzie dla komisji czasu. – Mimo, że zajmujemy się działką w samym centrum Warszawy, której beneficjentem mógł być skarb państwa – zaznaczył.
Inny członek Komisji zwrócił uwagę, że wysyłanie przez Hannę Gronkiewicz-Waltz pełnomocników na rozprawy wiążą się z dużym kosztem dla miasta, a jej niestawiennictwo utrudnia komisji procedowanie. – Ważne pytania czekają na odpowiedź. Gdyby pani prezydent przybyła na posiedzenie komisji, to gmina uniknęłaby wysokich kosztów pełnomocnictwa – stwierdził.
Ukaranie prezydent Warszawy po raz kolejny grzywną w wysokości 3 tys. zł spotkało się z gwałtowną reakcję członka tej komisji z ramienia PO Roberta Kropiwnickiego, który karę finansową określił jako "znęcanie się". – Dręczycie grzywnami Hannę Gronkiewicz-Waltz. Znęcacie się. Dajecie maksymalne grzywny, mimo, że można ukarać niższą kwotą. (…) Nie dziwię się, ze nie przychodzi osobiście, do czego ma prawo. Strona może być reprezentowana przez pełnomocnika – mówił polityk.
Czytaj też:
Prezydent Warszawy nie zgadza się na grzywnę. "Złożę odwołanie"