Jak poinformował Tomasz Czułowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, prowadzone w sprawie czynności, w tym te, które zostały dotychczas wykonane, zmierzają do ustalenia wszelkich okoliczności mogących mieć znaczenie dla wyjaśnienia przyczyn śmierci Polki. – Zarówno, co do zdarzeń, jakie miały miejsce na terenie Egiptu, jak i co do okoliczności zaistniałych w Polsce – podkreślił.
Do tej pory w sprawie przesłuchano ponad stu świadków, w tym m.in. bliskich kobiety, pracowników dwóch agencji detektywistycznych, osoby które leciały z Magdą samolotem, a także te które mieszkały z nią w hotelu.
– W sprawie skierowano również wniosek do organów ścigania Arabskiej Republiki Egiptu o wykonanie czynności w ramach międzynarodowej pomocy prawnej, który był następnie uzupełniany stosownie do dokonywanych ustaleń – poinformował Czułowski. Oznacza to, że po otrzymaniu i przetłumaczeniu materiałów od Egipcjan prokuratura zwróciła się o ich uzupełnienie. Prokuratura wyjaśnia, że jest to niezbędne biegłym z zakresu medycyny sądowej do wydania "kompleksowej opinii sądowo-lekarskiej dotyczącej mechanizmu i przyczyn zgonu" Magdaleny Żuk. Opinia ta ma być jednym z kluczowych dowodów w sprawie. I ma "istotne znaczenie dla dalszych kierunków śledztwa".
Tajemnicza śmierć Polki w Egipcie
27-letnia Magdalena Żuk chciała sprawić swojemu chłopakowi niespodziankę i wykupiła dwuosobową wycieczkę do Egiptu. Mężczyzna nie miał jednak ważnego paszportu i nie mógł polecieć. Ostatecznie kobieta zdecydowała, że do Egiptu uda się sama. Już dobę po przylocie 27-latka wysyłała niepokojące wiadomości do rodziny i znajomych. W pewnym momencie obsługa hotelowa znalazła ją nieprzytomną w pokoju. Dziewczyna trafiła do szpitala, a tam miała wyskoczyć z trzeciego piętra, co spowodowało śmierć. Rzecznik biura podróży, z którym podróżowała kobieta twierdził, że było to samobójstwo. Tę wersję odrzuca jednak rodzina i znajomi. W sieci pojawiło się również nagranie rozmowy 27-latki z jej chłopakiem. Widać na nim, że kobieta jest przestraszona, płacze.
Czytaj też:
"Ten wyjazd nie był ani prezentem, ani przypadkową sprawą". Detektywi o śmierci Magdaleny Żuk