"Zabrakło uczciwości". Policja odpowiada na artykuł "Wyborczej"

"Zabrakło uczciwości". Policja odpowiada na artykuł "Wyborczej"

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Jacek Turczyk
Obowiązkiem redaktorów i dziennikarzy jest poszukiwanie prawdy poprzez wyczerpujące i rzetelne relacjonowanie faktów oraz bezstronne prezentowanie opinii, analiz i komentarzy. Uczciwość zawodowa stanowi podstawę wiarygodności dziennikarskiej – przypomina kom. Sylwester Marczak, Rzecznik Prasowy Komendanta Stołecznego Policji.

Do inwigilacji działaczy Obywateli RP, KOD i posłów opozycji wykorzystano specjalną komórkę wywiadowczą policji, samochody obserwacyjne i podsłuchy pięciodniowe, bo nie musi się na nie zgadzać sąd – można było przeczytać na łamach "Gazety Wyborczej". W związku z publikacją, do redaktora naczelnego gazety zwrócił się rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji.

Czytaj też:
Gazeta Wyborcza znów o "inwigilacji" opozycji: Wykorzystano podsłuchy oraz specjalną komórkę wywiadowczą

"Z przykrością muszę stwierdzić, że w kierowanej przez Pana gazecie pojawił się cykl artykułów Wojciecha Czuchnowskiego, dotyczący rzekomej inwigilacji, zawierający nieprawdziwe informacje. Są to artykuły z dnia 27 lipca a ostatnio 21 i 22 sierpnia br. m. in. pt.: „Opozycja tropiona jak przestępcy” – zaczął rzecznik. Sylwester Marczuk przypomniał, że dziennikarzy powinno cechować poszukiwanie prawdy i uczciwość. W jego ocenie, w przygotowaniu tekstu takiej uczciwości zabrakło.

"Na podstawie obowiązujących przepisów funkcjonariusze komórek tzw. wywiadowców prewencji realizują zadania prewencyjne i usytuowane są właśnie w służbie prewencyjnej Policji, a konkretnie służbie patrolowej. Nie realizują oni zadań operacyjnych, a więc również wskazanych w tekście działań operacyjno-rozpoznawczych, nie mają na wyposażaniu i nie wykorzystują „samochodów do skrytej obserwacji”, nie realizują „pięciodniowych podsłuchów”, a tym bardziej nie tworzą „baz z wizerunkami najbardziej aktywnych uczestników manifestacji”. Zadania im powierzone podczas odprawy dotyczyły zagadnień o charakterze typowo prewencyjnym i nie odbiegały w żaden sposób od zadań realizowanych przez tych samych funkcjonariuszy w trakcie zabezpieczenia różnych wydarzeń, jak chociażby wizyty prezydenta Donalda Trumpa czy przyjazdu do Polski pary książęcej" – podkreślił Marczuk. Jak dodał, Czuchnowski, który "powołuje się na swoje źródła" został wprowadzony w błąd, co ostatecznie wprowadza w błąd także czytelników gazety. "Sugeruje, że dowodzący wykonują czynności o charakterze operacyjnym, a nie prewencyjnym. O ile personalia osób dowodzących są prawdziwe, to przedstawienie jednego z najbardziej doświadczonych komendantów garnizonu stołecznego jako naczelnika Komendy Rejonowej Policji Warszawa I świadczy o braku rzetelności ze strony dziennikarza" – wskazuje.

Rzecznik Komendanta Stołecznego Policji podkreśla, że podobnie sprawa wygląda w przypadku podania w artykule stanu etatowego Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego KSP. "Faktycznie jest on czterokrotnie większy i wynosi ponad 200. Należy podkreślić, że w skład wydziału wchodzą policjanci realizujący służbę prewencyjną. Policjanci WWP KSP wspierają swoimi działaniami funkcjonariuszy z innych komend. Bardzo często są oni kierowani do zabezpieczeń zgromadzeń czy manifestacji, ponieważ pełniąc służbę w ubraniach cywilnych, mogą reagować w tych sytuacjach, w których działanie umundurowanych policjantów jest ograniczone" – czytamy w komunikacie.

Marczuk podkreśla, że w obecności umundurowanych funkcjonariuszy wiele osób ukrywa swoje intencje, stąd obecność policyjnych wywiadowców, których zadaniem jest przeciwdziałanie kryzysowym sytuacjom. "Logicznym jest, że celem potencjalnych agresorów będą liderzy kojarzeni z danym zgromadzeniem. W tym przypadku mówimy o osobach związanych z Obywatelami RP, KOD-em oraz posłach opozycji" – podkreśla.

"Chcę zdecydowanie zaznaczyć, że nasze działania o charakterze prewencyjnym miały zapewnić bezpieczeństwo wszystkim osobom biorącym udział w zgromadzeniu i nie miały nic wspólnego z inwigilacją. Już dzisiaj możemy śmiało powiedzieć, że zadanie to zostało wykonane i protesty przebiegły bez większych zakłóceń. Za wyjątkowo sumienne podejście do zadań przez policjantów należą się im słowa podziękowania" – przekonuje rzecznik i dodaje: "Istotnym jest, że prawidłowość działań policyjnych związanych z wymienionym zabezpieczeniem potwierdziły wyniki kontroli przeprowadzonej w tym zakresie na polecenie Komendy Głównej Policji bezpośrednio po ukazaniu się artykułu »Policja inwigiluje Obywateli RP i posła na Sejm«".

"Wolność słowa oraz służba społeczeństwu, na którą się Państwo bardzo często powołujecie, wymaga utrzymywania wysokich standardów w prowadzonej działalności. Czytając artykuły trudno oprzeć się wrażeniu, że materiał został przygotowany bez rzetelnego zweryfikowania przywoływanych w nim faktów. Podsumowując z przykrością muszę stwierdzić, że zamieszczone artykuły zostały napisane nierzetelnie, zawierają nieprawdziwe informacje, a Pan Wojciech Czuchnowski nawet nie podjął próby zweryfikowania przekazanych mu informacji. Zachęcam do współpracy. Postaram się odpowiedzieć na wszelkie pytania redaktorów Pańskiej gazety tak, by materiał, który się w niej ukaże zawierał przede wszystkim fakty a nie domysły" – podsumowuje kom. Sylwester Marczak.

Źródło: policja
Czytaj także