"To że jestem aktorem w czasach PiS, nie oznacza że jestem pisowskim aktorem". Stuhr staje w obronie dziadka i grozi sądem

"To że jestem aktorem w czasach PiS, nie oznacza że jestem pisowskim aktorem". Stuhr staje w obronie dziadka i grozi sądem

Dodano: 
Maciej Stuhr
Maciej StuhrŹródło:PAP / Stach Leszczyński
To że jestem aktorem w czasach PiS, nie oznacza że jestem pisowskim aktorem. To że mój dziadek rozpoczął pracę po wojnie w prokuraturze, nie robi z niego stalinowskiego prokuratora – napisał na portalu społecznościowym Maciej Stuhr.

Wpis aktora ma związek z komentarzami, jakie pojawiły się w sieci, mówiącymi o jego dziadku Tadeuszu Stuhrze jako stalinowskim prokuratorze.

Stuhr przekonuje w nim, że jego świętej pamięci dziadek był człowiekiem o niezwykle czystym i przejrzystym życiorysie. "Jako jeden z niewielu prokuratorów tamtych czasów nie uległ naciskom i nigdy nie zapisał się do partii. Tym samym właściwie przekreślił swoją karierę" – przekonuje aktor. Jak dodaje, jego dziadek uprawiał swój zawód na prowincji, nie dostawał dużych spraw, "i w związku z tym oczywiście politycznych ŻADNYCH". W dalszej części wpisu aktor twierdzi, że po każdej procesji Bożego Ciała jego dziadek był wzywany na UB, a karierę zakończył na stanowisku vice prokuratora powiatowego.

Maciej Stuhr zapowiada, że jeśli podobne informacje na temat jego dziadka będą rozpowszechniane, jest gotowy bronić prawdy o swoim dziadku w sądzie. "Uprzejmie informuję wszystkich prawicowych mistrzów pióra i klawiatury, że będę bronił pamięci mojego dziadka i za użycie wobec niego sformułowania "prokurator stalinowski" będę kierował sprawę do sądu domagając się dużych wpłat pieniężnych na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy"– zakończył swój wpis.

Źródło: Facebook
Czytaj także