Szef WOŚP wyjaśnił, że sprawa trafiła do sądu w Słubicach. – Na pewno dostanę kolegium i będę musiał zapłacić mandat. Będziemy się odwoływali, ponieważ uważamy, to jest absolutny zamach na wolność słowa, zamach na wolność artystyczną. Tego jeszcze nie było – stwierdził.
Na zakończenie Woodstocku Owsiak przy muzyce długo przemawiał do ludzi, mówiąc między innymi "nie mów ku*** że jest tu podwyższone ryzyko, tu, w tym miejscu, kłamiesz, kłamiesz, kłamiesz" oraz "nie mów mi ku*** że jestem drugi sort".
– Nie istnieje sytuacja, byśmy na którejś z czterech scen naszego festiwalu, czy na każdym innym festiwalu rockandrollowym w Polsce, nie usłyszeli słowa tak zwanego niecenzuralnego. On się po prostu składa na istotę przekazu artysty, nikogo nie obraża – przekonywał Owsiak.
Dodał, że ze sceny zwracał się do polityków "z całego świata". – Jeden z nich właśnie próbuje bomby wodorowej, inny próbuje ocenzurować artystów w Polsce – powiedział szef WOŚP.
Wniosek o ukaranie Owsiaka, który trafił do sądu wraz z aktami sprawy, podpisał komendant policji w Gorzowie Wielkopolskim, inspektor Stanisław Panek. Wcześniej funkcjonariusze zabrali od organizatorów Woodstocku nagrania z monitoringu. Kamery zamontowano z powodu uznania imprezy za wydarzenie o podwyższonym ryzyku.