Były doradca Nowoczesnej przyznaje, że opozycja liczyła na krew. "Wymiar symboliczny absolutnie miażdżący dla PiS"

Były doradca Nowoczesnej przyznaje, że opozycja liczyła na krew. "Wymiar symboliczny absolutnie miażdżący dla PiS"

Dodano: 
Ryszard Petru, Nowoczesna
Ryszard Petru, Nowoczesna Źródło:PAP
Były doradca Nowoczesnej ds. strategii politycznej Jakub Bierzyński udzielił interesującego wywiadu "Polsce the Times", w którym przyznał m.in., że przegrali z PiS, bo "byli egoistami", a elity zapomniały o człowieku. Bierzyński odniósł się także do grudniowego kryzysu w Sejmie. – Wyobraźmy sobie sceny przemocy, może i krew np. z rozciętego łuku brwiowego. Wymiar symboliczny absolutnie miażdżący dla PiS – powiedział.

Bierzyński zdradził, że pomysł na Nowoczesną powstał w listopadzie 2014 roku przy kawiarnianym stoliku, przy którym siedziałem razem z Ryszardem Petru. Jak mówił, kontrakt biznesowy przyszedł wiele miesięcy później, ale od samego początku był przekonany, że PO przegra wybory, a PiS sięgnie po władzę. – Byłem przekonany, że musimy stworzyć całkowicie nową jakość w polityce, żeby skutecznie walczyć z Prawem i Sprawiedliwością. Bardzo bałem się tych rządów. Nie trzeba było mnie straszyć, bo po pierwsze pamiętałem poprzednie rządy PiS, a po drugie wiedziałem, że jest to partia głęboko, z ducha, populistyczna – powiedział.

Były doradca Nowoczesnej stwierdził także, że sądził, iż Jarosław Kaczyński będzie miał więcej cierpliwości do "rozmontowywania systemu zachodniej demokracji, który w Polsce udało się przez te 27 lat zbudować". – Gdyby Kaczyński miał większość konstytucyjną, sprawy poszłyby jeszcze szybciej. On i bez niej wywołał ogromną wojnę o Trybunał Konstytucyjny, która jednak kosztowała go sporo - setki tysięcy ludzi na ulicach, powstanie KOD-u, notowania w sondażach, mobilizację na opozycji (...) Jestem całkowicie pewien, że Jarosław Kaczyński ma w sobie głęboki instynkt konfliktu, on się po prostu nie może powstrzymać. Jeśli tylko może wywołać wojnę - zawsze to zrobi – dodał.

Bierzyński nawiązał też do grudniowego kryzysu w Sejmie. Według jego słów, Nowoczesna liczyła na to, że poleje się krew podczas interwencji Straży Marszałkowskiej. – Wyobraźmy sobie wynoszone przez umundurowanych ludzi młode posłanki, wyobraźmy sobie sceny przemocy, może i krew np. z rozciętego łuku brwiowego. Wymiar symboliczny absolutnie miażdżący dla PiS – powiedział, zaznaczając, że "byłoby to męczeństwo opozycji na ołtarzu demokracji”, ich „wielkie moralne zwycięstwo”.

Źródło: Polska the Times
Czytaj także