Politycy PiS twierdzą, że pójście prezydenta Andrzeja Dudy na otwarte zwarcie z rządem to efekt słuchania złych doradców. Kogo konkretnie mają na myśli?
Od momentu, gdy prezydent zawetował dwie ustawy dotyczące reformy sądownictwa, idąc tym samym na zwarcie z rządem i macierzystą partią, w przestrzeni publicznej pojawiła się cała masa bardziej lub mniej prawdopodobnych domysłów, kto przyczynił się do decyzji głowy państwa. Z kim Andrzej Duda konsultował swoje stanowisko i czyich rad słuchał? Czy byli to ludzie z jego najbliższego pałacowego otoczenia, czy może ktoś z zewnątrz? (...)

Cały artykuł opublikowany jest w 38/2017
wydaniu tygodnika „Do Rzeczy”
Zamów w prenumeracie
lub w wersji elektronicznej:
/ mpu
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Komentarze
Za dobry jest ten Nasz Pan Prezydent i czasem za łatwowierny, aby nie powiedzieć że nai..y.
Ale już przestańcie mącić w "doRzeczy", zostawcie to nielicznym w waszej szanowanej Redakcji endekom. Amok w wykonaniu panów Rafała -"politykiera" i Piotra -"histeryka" (min. o "sojuszu" z Hitlerem) juz nawet nie przerażał, lecz...śmieszył !
Z ukłonami...