Gazeta pisze, że proceder dzikiej reprywatyzacji był w Krakowie jeszcze powszechniejszy niż w Warszawie, a w ręce oszustów mogło wpaść nawet kilkaset kamienic. Wiele z tych spraw prokuratorzy badają na nowo, bo w przeszłości były masowo umarzane.
W Krakowie oszuści posługiwali się dwiema metodami. Albo "wskrzeszali" zmarłych Żydów, prawowitych spadkobierców kamienic i podszywali się pod ich pełnomocników, albo wyszukiwali osoby o identycznych imionach i nazwiskach i w ich imieniu wyłudzali nieruchomości.
– Na bruku lądowali często starsi i schorowani ludzie, podczas gdy ich mieszkania przejmowali oszuści. Państwo lekceważyło rozpaczliwe wołania o pomoc tych, którzy zgłaszali się do prokuratury w nadziei na ratunek – powiedział Ziobro w rozmowie z "Faktem".
Dziennik wymienia adresy podejrzanych reprywatyzacji w Krakowie. To m.in. Rynek Główny 11, Floriańska 51, Starowiślna 41 i 43 oraz Łobzowska 6. Mowa o budynkach wartych po kilkanaście milionów złotych.
Możliwe, że Kraków będzie kolejnym miastem, którym zajmie się komisja weryfikacyjna kierowana przez Patryka Jakiego. Następnym może być Łódź – czytamy w gazecie.
Czytaj też:
Jaki: Doniesienia "Do Rzeczy" miażdżące dla Gronkiewicz-Waltz