Były dominikanin stwierdził, że małżeństwo P. znał z widzenia z kościoła, ponieważ regularnie przychodzili na msze, które odprawiał. – Wydaje mi się, że poznałem ich w 2008 r. Moment kiedy pierwszy raz rozmawialiśmy, to była sytuacja, gdy Marcin P. przyszedł i zaoferował darowiznę na rzecz klasztoru. To miało miejsce w 2009 lub 2008 r. – mówił.
Krzysztofowicz przyznał, że jako przeor klasztoru przyjął od Marcina P. tylko jedną darowiznę w wysokości 30 tysięcy złotych. Jak dodał, w kwietniu 2010 r. przestał być przeorem i członkiem zarządu klasztoru, ale ten dalej przyjmował darowizny. – Jako przeor klasztoru kilkakrotnie spotykałem się z tym, że różni biznesmeni przychodzili i chcieli ofiarowywać na klasztor pieniądze, ale zawsze było tak, że chcieli czegoś w zamian, np. reklamy. Natomiast on nie chciał w zamian niczego. Pytałem, czy chce aby to było jakoś ogłoszone, czy sobie czegoś życzą; nie chciał niczego. To było takie zaskakujące, ale też ujmujące – wyjaśniał.
W czerwcu Marcin P. mówił podczas komisji śledczej, że z Krzysztofowiczem łączyły go przyjacielskie relacje, a klasztor dominikanów wsparł kwotą 1,5 mln zł. Pieniądze te pochodziły z Amber Gold i zostały przeznaczone na remont trzech ołtarzy i kaplicy w kościele św. Mikołaja.