Od pięciu miesięcy prokuratura w Zielonej Górze we współpracy z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada, czy Lech Wałęsa publikuje w internecie tajne dokumenty, których nie powinien posiadać.
Sprawa po raz pierwszy wybuchła w maju, gdy Lech Wałęsa zamieścił na Facebooku skan pisma z 1990 roku, pochodzącego z Urzędu Ochrony Państwa. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego uznała, że mogło dojść do przestępstwa ujawnienia niejawnego dokumentu. Ustalono, że były prezydent zamieścił drugi egzemplarz pisma.
Zawiadomienie trafiło do Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Śledztwo dotyczy art. 265 par. 1 kodeksu karnego („Kto ujawnia lub wbrew przepisom ustawy wykorzystuje informacje stanowiące tajemnicę państwową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”). Teraz funkcjonariusze ABW weryfikują wcześniejsze wpisy Wałęsy na portalach społecznościowych, w których pojawiały się inne skany dokumentów.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie