Jeszcze wczoraj późnym wieczorem Delegacja Porozumienia Rezydentów ogłosiła zawieszenie protestu głodowego. Dwie godziny później, po rozmowach z premier Beatą Szydło, lekarze stwierdzili jednak, że protest musi trwać, ponieważ zamiast rozmów lekarze mieli mieć do czynienia z szantażem.
Czytaj też:
Zamieszanie z protestem rezydentów. Lekarze wznawiają głodówkę
Trwający protest był dziś głównym tematem wyjazdowego posiedzenia sejmowej komisji zdrowia.
Czytaj też:
Radziwiłł na komisji zdrowia: Protest głodowy nie sprzyja spokojnej pracy
Tymczasem rzecznik PiS Beata Mazurek w rozmowie radiowej pytała czy protesty medyków nie są inspirowane politycznie.
- Zastanawiam się, czy to nie jest jednak jakoś inspirowane politycznie, bo skoro od 2009 roku nie dostawali podwyżek i nie wychodzili na ulicę, nie robili głodówek, nie protestowali, to czemu to robią dzisiaj, skoro jednak wynagrodzenie wzrasta, skoro jest mowa o tym, że będą sukcesywnie dochodzić do tego wynagrodzenia – mówiła Mazurek.
Na te zarzuty odpowiedzieli już protestujący na jednym z portali społecznościowych
- Porozumienie Rezydentów OZZL, jest apolityczną organizacją, skupia ludzi o różnych prywatnych politycznych poglądach ale łączy nas wspólny cel - dobro pacjenta, walka o zmianę warunków w jakich pracujemy czyli leczymy - tutaj w Polsce. POLAKÓW. Zdrowie nie ma politycznych barw. Nie dajmy się podzielić – apelują młodzi lekarze.
Na jutro na godz. 12.00 protestujący zapowiedzieli pikietę pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.
Czytaj też:
Mazurek o proteście lekarzy: Trzeba znaleźć złoty środek