Dzika reprywatyzacja zaczęła się w Krakowie? Gadowski: To poletko doświadczalne

Dzika reprywatyzacja zaczęła się w Krakowie? Gadowski: To poletko doświadczalne

Dodano: 
Kraków, rynek główny
Kraków, rynek główny Źródło: PAP
- Kraków to miasto, któremu jako pierwszemu zaserwowano te wszystkie patologiczne mechanizmy, które teraz wychodzą w Warszawie - stwierdził red. Witold Gadowski w rozmowie z TV Trwam. Według publicysty, proceder dzikiej reprywatyzacji w byłej stolicy Polski rozpoczął się już w 1990 roku.

W tej chwili aferę reprywatyzacyjną w Warszawie bada powołana specjalnie do tego celu komisja weryfikacyjna. Jednak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział, że powstanie speckomisja mająca sprawdzić, czy do podobnych nieprawidłowości dochodziło też w Łodzi.

Tymczasem publicysta red. Witold Gadowski zauważa, że to Kraków był miejscem, gdzie w III RP rozpoczęła się dzika reprywatyzacja na dużą skalę. Według Gadowskiego, za krakowską reprywatyzacją stali oficerowie wojskowych służb wewnętrznych i II Zarządu Sztabu Generalnego. –Typowali kamienice, nieruchomości, które były administrowane przez gminę, ale tak naprawdę było to mienie osób nieznanych z miejsca pobytu, przeważnie w Krakowie mienie pożydowskie. Wyspecjalizowane grupy ludzi jeździły do Izraela, do Nowego Jorku i uprawdopodobniały różne dokumenty. Przywożono te dokumenty jako poświadczenia pełnomocnictw, testamentowe zrzeczenia się czy wręcz testamenty różnych osób – stwierdził Gadowski w rozmowie z TV Trwam. To właśnie na podstawie tych dokumentów reprywatyzowane w Krakowie budynki trafiały w ręce "podejrzanych osób".

Publicysta wskazał, że w procederze brały też udział zorganizowane grupy, kierowane m. in. przez fałszywego adwokata Marka Płaszewskiego oraz Wojciecha R., byłego działacza NZS.

Gadowski ocenił, że proces dzikiej reprywatyzacji w Krakowi mógł kwitnąć, ponieważ ministerstwo finansów nie przekazywało gminom tzw. umów indemnizacyjnych. – Umów zawierających spisy odszkodowań wypłaconych przez władze PRL wobec osób na zachodzie za mienie pozostawione w Polsce Takich odszkodowań było bardzo dużo. One nigdy nie trafiły do gmin. Gminy nie posiadając tego, mając urzędników, którzy marnie zarabiali, dopuszczały do takich patologii.

Zdaniem Witold Gadowskiego aferę reprywatyzacyjną w Krakowie może wyjaśnić jedynie zewnętrzna grupa śledcza, niezwiązana w żaden sposób z krakowskim wymiarem sprawiedliwości.

Źródło: Radio Maryja
Czytaj także