Do wydarzenia doszło przedwczoraj i pisaliśmy o nim na portalu „Do Rzeczy”.
Czytaj też:
Tragedia w warszawskiej Falenicy. Podwójne morderstwo, nie żyją kobieta i mężczyzna
Sąsiedzi i znajomi są zszokowani. Rodzina, w której doszło do tragedii wydawała się zupełnie normalna i szczęśliwa. 49-letni Krzysztof był inżynierem po Politechnice Warszawskiej i był przedsiębiorcą a jego 49-letnia żona Monika była pedagogiem. Sąsiedzi rodziny, na których powołuje się „Fakt” twierdzą, że syn małżeństwa, który zamordował swoich rodziców także był bardzo dobrym studentem i znał 5 języków ale w ostatnim czasie miał jednak przynosić coraz gorsze oceny i w domu często dochodziło do głośnych kłótni o stopnie 24-latka. Media donoszą, że właśnie to miało być motywem zbrodni.
Policja nie potwierdza jednak tych informacji, zaznaczając jednocześnie, że morderca nie był pod wpływem alkoholu ani narkotyków i nie był wcześniej notowany.
Mateusz G. trafił już do aresztu a młodsze rodzeństwo jest pod opieką psychologów. Za zabójstwo kodeks karny przewiduje do 25 lat więzienia lub dożywocie.
Czytaj też:
Zatrzymano podejrzanego o makabryczną zbrodnię sprzed 19 latCzytaj też:
7 lat po politycznym morderstwie z nienawiści