Gazeta, powołując się na osobę znającą kulisy śledztwa, pisze, że materiał biologiczny pobrany z ciała kobiety nie wskazuje na to, aby padła ofiarą gwałtu lub przemocy. Potwierdziły to dwa zespoły polskich biegłych.
Śledczy badają za to wątek depresji, z którą zmagała się dziewczyna. W jej ciele odkryto ślady silnych leków przeciwpsychotycznych – substancję stosowaną m.in. przy leczeniu psychoz, schizofrenii, ale czasem również w przypadku depresji.
Jak ustalił "Fakt", prokuratorzy wykluczyli pojawiające się w mediach spekulacje, że Polka padła ofiarą handlarzy żywym towarem. Nie znaleźli też przesłanek, by podejrzewać, że dramatyczne wydarzenia w Egipcie były efektem intrygi uknutej jeszcze w Polsce.
Według dziennika wyniki przeprowadzonych sekcji zwłok (pierwsza odbyła się w Egipcie, druga po sprowadzeniu ciała do w Polski) wskazują, że Magdalena Żuk miała typowe obrażenia powstałe po upadku z dużej wysokości.
Gazeta przypomina, że 30 kwietnia nad ranem Polka wyskoczyła ze szpitalnego okna. Została przewieziona do szpitala w Hurghadzie, gdzie tego samego dnia zmarła.