Warzecha: Mam poczucie, że to nie jest żadna dobra zmiana, a "dobra, zmiana"

Warzecha: Mam poczucie, że to nie jest żadna dobra zmiana, a "dobra, zmiana"

Dodano: 
Łukasz Warzecha, " Do Rzeczy"
Łukasz Warzecha, " Do Rzeczy" Źródło: PAP / Rafał Guz
"Coraz częściej mam poczucie, że to nie jest żadna dobra zmiana, a tylko 'dobra, zmiana'. Że zamiast myśleć o tym, jakie państwo powinniśmy budować, główną troską jest, kto je będzie budował. A mogą to być tylko zaufani towarzysze" – twierdzi publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha na łamach "Super Expressu". Dlaczego?

Warzecha przyznaje, że jako "zgryźliwy sceptyk, wieczny malkontent, ale przede wszystkim tradycyjny polski republikanin" cechuje się dużą nieufnością wobec każdej władzy, a na każdy przykład pozytywnych działań rządu, od razu szuka kontrargumentów. "Słyszę o wstawaniu z kolan w polityce zagranicznej i cieszę się, że Polska nie zgodziła się na wmuszanie krajom UE imigrantów - ale zaraz myślę o absurdalnej, zorganizowanej w ostatniej chwili batalii przeciwko reelekcji Donalda Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej albo o naszej ostatniej porażce w sprawie pracowników delegowanych" – pisze Warzecha.

Publicysta "Do Rzeczy" stwierdza, że gdy przypomina sobie tyrady polityków PiS na temat kumoterstwa i politycznych nominacji w spółkach Skarbu Państwa za PO, to od razu ma w pamięci Bartłomieja Misiewicza. "Wspominam, jak w exposé premier Szydło zapowiadała, że w ciągu 100 dni rząd podniesie wszystkim kwotę wolną od podatku do 8 tys. zł, i przypomina mi się Donald Tusk, który w swoim pierwszym exposé zapewniał, że jego rząd nigdy nie podniesie podatków" – czytamy w "SE".

"Coraz częściej mam poczucie, że to nie jest żadna dobra zmiana, a tylko: dobra, zmiana. Że zamiast myśleć o tym, jakie państwo powinniśmy budować, główną troską jest, kto je będzie budował. A mogą to być tylko zaufani towarzysze" – puentuje Warzecha.

Czytaj też:
Będzie zmiana premiera? Jednoznaczna deklaracja Beaty Szydło

Źródło: Super Express
Czytaj także