"Ucho" na zakręcie. Coraz słabszy kabaret Górskiego
  • Marcin MakowskiAutor:Marcin Makowski

"Ucho" na zakręcie. Coraz słabszy kabaret Górskiego

Dodano: 
W jednym z ostanich odcinków „Ucha prezesa” zasugerowano romans między Borysem Budką a Kamilą Gasiuk-Pihowicz
W jednym z ostanich odcinków „Ucha prezesa” zasugerowano romans między Borysem Budką a Kamilą Gasiuk-Pihowicz Źródło: fot. materiały prasowe
„Ucho prezesa” to satyryczny fenomen. Żaden fenomen nie trwa jednak wiecznie. Szczególnie gdy zaczyna zjadać własny ogon.

Antoni Dudek we wstępie do „Historii politycznej Polski 1989–2015” pisze, że wśród historyków w różnych wersjach krąży następująca anegdota: „Co by się stało, gdyby po katastrofie, która zniszczyła naszą cywilizację, odnaleziono tylko jedno źródło do dziejów Polski w początkach XXI w.? Na przykład rocznik »Gazety Wyborczej« albo »Naszego Dziennika«?”. Wniosek jest dosyć oczywisty. Przypadek zadecydowałby o tym, kto będzie głównym bohaterem przyszłych podręczników – Donald Tusk czy Jarosław Kaczyński. Od pewnego czasu nurtuje mnie jednak nieco inne pytanie: Co by się stało, gdyby zamiast prasy ktoś odnalazł pełne archiwum „Ucha prezesa”?

Oczywiście kabaret to nie medium informacyjne. Gdyby jednak oceniać dzieło Roberta Górskiego jedynie po opinii polityków opozycji, można by przyjąć, że akurat on jeden posiada tajemnicze właściwości profetyczne. Odsłania kulisy partyjnych gierek, demaskuje brudne zagrywki władzy, ba! – wpływa na rzeczywistość. W końcu pojęcie „adrianizacja prezydentury” zostało wykreowane właśnie przez „Ucho…”, które z gagu o prezydencie Dudzie pokornie czekającym na swoją kolejkę do pokoju prezesa Kaczyńskiego uczyniło temat wagi państwowej. Trudno jednak uważać, że obóz prezydencki zdecydował się na emancypację z powodu kabaretu.

Czytaj też:
Obraza majestatu
Czytaj też:
Kolaż Warzechy

Cały artykuł dostępny jest w 44/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także