Życie za życie. Gdy rodzice giną z rąk własnych dzieci

Życie za życie. Gdy rodzice giną z rąk własnych dzieci

Dodano: 
Mateuszowi G. postawiono zarzut zabójstwa rodziców. 25-latek odmówił składania zeznań.
Mateuszowi G. postawiono zarzut zabójstwa rodziców. 25-latek odmówił składania zeznań. Źródło:fot. TO MASZ OZDOBA/NEWSPIX.PL
Radosław Wojtas || 25-latek z warszawskiej Falenicy zadźgał swoich rodziców na oczach młodszego rodzeństwa. W Polsce podobnych zbrodni jest rocznie nawet kilkanaście. Kim są ludzie, którzy odbierają życie tym, od których sami je dostali?

Ulica Walcownicza w warszawskiej Falenicy, części prawobrzeżnej dzielnicy Wawer. 17 października ciszę zapadającego wieczoru przerywa przeraźliwy kobiecy krzyk. Ludzie wyglądają przez okna, wychodzą na osiedlową uliczkę. – Te odgłosy, które usłyszeli sąsiedzi, były wstrząsające – relacjonuje później na antenie TVN24 Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji. Hałas dobiega z jednego z domków stojących w równym rzędzie wzdłuż tej uliczki. Mieszka w nim absolwent Politechniki Warszawskiej prowadzący własną pracownię projektową z żoną nauczycielką i trojgiem dzieci.

Rodzina jak każda – relacjonują później sąsiedzi, choć przyznają, że niezbyt zintegrowana z sąsiadami i być może borykająca się z pewnymi problemami, bo do kłótni dochodziło tam dość często.

Czytaj też:
Wyrzucony przez okno noworodek przegrał walkę o życie

Cały artykuł opublikowany jest w 44/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także