Związek Hodowców Zwierząt Futerkowych broni swojej branży [OŚWIADCZENIE]

Związek Hodowców Zwierząt Futerkowych broni swojej branży [OŚWIADCZENIE]

Dodano: 
zdj. ilustracyjne
zdj. ilustracyjne Źródło: PAP / Lech Muszyński
Prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych broni prawa do prowadzenia branży, którą jak wskazuje "polskie rodziny zajmowały się od pokoleń". „Gwarantujemy 600 milionów wpływów do budżetu oraz pracę lub dochód dla 60 000 osób w naszym kraju” – przekonuje Daniel Chmielewski.

Publikujemy oświadczenie Daniela Chmielewskiego, Prezesa Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych, w którym wyraża on zaniepokojenie próbą likwidacji branży futerkowej:

„Polska branża hodowców zwierząt futerkowych wyraża głębokie zaniepokojenie złożonym 7 listopada br. projektem ustawy o ochronie zwierząt, w którym znajduje się zapis o likwidacji naszej branży. Hodowla zwierząt futerkowych ma ponad 100 letnią tradycję w naszym kraju i jest w zdecydowanej większości przedsięwzięciem rodzinnym przekazywanym z pokolenia na pokolenie.

Nasza branża jest przykładem sukcesu polskiego rolnictwa i odpowiada odpowiednio za 4% wartości całego polskiego eksportu produktów pochodzenia zwierzęcego i koło 7% wartości całego eksportu produktów leśnictwa, rolnictwa i rybactwa. Co w praktyce oznacza roczny udział w PKB na poziomie 1,5 miliarda złotych, 600 milionów wpływów do budżetu m.in. z podatków rocznie oraz pracę lub dochód dla 60 000 osób w naszym kraju. Jak zawsze jesteśmy gotowi by służyć swoją wiedzą i doświadczeniem w zakresie wprowadzania regulacji mających na celu nieustanne podwyższanie standardów hodowli oraz eliminowanie wszelkich niepożądanych zachowań.

Polscy hodowcy przystąpili już do programu certyfikacji hodowli WelFur, którego celem jest ocena dobrostanu zwierząt. Program ten jest wynikiem 30 lat badań naukowców z 7 europejskich uniwersytetów i jest jednym z najbardziej zaawansowanych programów dobrostanowych na świecie. Ten kierunek samoregulacji branży pokazuje chęć dbałości o dobrostan zwierząt i nieustające zaangażowanie w rozwój tej branży.

Pozostając otwartym na wszelkie formy dialogu, mamy nadzieje, że głos nas - hodowców, naszych rodzin, a także naszych pracowników oraz partnerów z branż współzależnych zostanie wzięty pod uwagę w konstruktywnej dyskusji, która będzie się toczyć w najbliższym czasie w ławach sejmowych, ale także wśród ogółu społeczeństwa."

– Daniel Chmielewski, Prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych.

Nowe prawo

Pod kontrowersyjną nowelizacją prawa podpisał się prezes partii rządzącej, Jarosław Kaczyński. Jak wskazują media, jego podpis oznacza, że przepisy będą procedowane bez większych problemów.

Obok zakazu trzymania psów na łańcuchu, parlamentarzyści PiS chcą uregulować również kwestię występowania zwierząt w cyrku. "Cyrki nie są w stanie zapewnić zwierzętom warunków adekwatnych do ich potrzeb, m.in. kontaktu ze stadem, możliwości izolacji, kiedy tego potrzebują, pełnowymiarowych wybiegów, stymulacji psychiczno-ruchowej, poczucia bezpieczeństwa, możliwości samodzielnego zdobywania pożywienia przez dzikie zwierzęta i dostosowania diety do indywidualnych potrzeb" – napisano w uzasadnieniu projektu.

Najwięcej kontrowersji budzi jednak zapis dotyczący farm futrzarskich, ponieważ Polska jest jednym z największych eksporterów futer na świecie. Według danych GUS, branża ta stanowi ponad 4 proc. całości eksportu rolno-spożywczego.

Jednak według autorów nowelizacji, tego typu biznesu nie da się prowadzić w sposób etyczny, bez cierpienia zwierząt. Dlatego też projekt zakazuje hodowli zwierząt na futra, przy wprowadzeniu 5-letniego vacatio legis. W tym czasie przedsiębiorcy będą mieli czas na "wygaszenie hodowli".

"Chów i hodowla zwierząt w tym celu przysparza zwierzętom zbędne cierpienie, a ponadto niektóre fermy negatywnie wpływają na środowisko naturalne" – czytamy w uzasadnieniu.

Czytaj też:
Koniec futrobiznesu? Ostra reakcja Warzechy i Ziemkiewicza
Czytaj też:
PiS chce wzmocnić ochronę zwierząt. Projekt już w Sejmie

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także