Projekt PiS dotyczący noweli Kodeksu wyborczego zakłada m.in. dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do rad gmin oraz wprowadzenie kamer w lokalach wyborczych. Partia Jarosława Kaczyńskiego proponuje również reformę Państwowej Komisji Wyborczej poprzez wybór 7 z 9 jej członków przez Sejm.
Szef PKW Wojciech Hermeliński poinformował na konferencji prasowej, że po przeanalizowaniu projektu PiS "niestety nie można wykluczyć zaburzeń czy nawet destabilizacji procesu wyborczego". – Nie znaczy to, że krytykujemy wszystko, co zostało zawarte w projekcie. Są tutaj pewne rzeczy pozytywne, które można przyjąć z zadowoleniem – podkreślił.
Wyjaśnił, że chodzi m.in. o przepisy regulujące status mężów zaufania i kwestie związane z wprowadzeniem kamer. – Mam tylko nadzieję, że te kamery nie zostaną umieszczone w kabinach wyborczych – oświadczył Hermeliński. Jak dodał, pozytywnie ocenia również propozycję, która "zdejmuje z wójtów pewne obowiązki i przekazuje je na rzecz innych organów".
– Niestety przeważają te rozwiązania i instytucje, które naszym zdaniem – przez to, że są wprowadzane w nieodległym terminie w stosunku do wyborów samorządowych – wprowadzają swoistą rewolucję w funkcjonowaniu organów wyborczych. One budzą nasze zaniepokojenie – powiedział szef PKW.
Dodał, że nowi komisarze będą osobami, od których wymaga się "jedynie wykształcenia prawniczego, natomiast nie ma mowy o ich apolityczności, czyli tej cesze, która jest właściwa dla sędziów". – Tutaj nie można wykluczyć sytuacji, że nowi komisarze – będąc osobami bez konieczności apolityczności – mogą ulegać naciskom czy wychodzić naprzeciw oczekiwaniom partii, które będą uczestniczyć w wyborach – przekonywał Hermeliński. Zaznaczył, że nie chodzi o konkretne ugrupowanie z obecnego układu politycznego. – To może dotyczyć różnych innych partii w przyszłości – stwierdził.
Czytaj też:
Będą zmiany w ordynacji wyborczej. Znamy propozycje PiS