"Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawiłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie" – napisał wczoraj na Twitterze przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
"Nie zajmuję się losami wysokiego urzędnika europejskiego..."
Wypowiedź Tuska wzbudziła wiele komentarzy wśród polityków i dziennikarzy, a dzisiaj głos w sprawie zabrał wicepremier Gliński, który zarzuty stawiane przez byłego premiera określił jako absurdalne. – Nie ma sensu poświęcać wiele czasu na to. Wszyscy pamiętamy jaką politykę prowadził Donald Tusk będąc polskim premierem. Pamiętamy także politykę po 10 kwietnia 2010 roku, jeżeli chodzi o relacje z Rosją. Wolałbym do tego nie wracać. To są zarzuty absurdalne, które mają cel czysto polityczny, żeby w Polsce się gotowało, żebyśmy się kłócili, dalej o tym rozmawiali zamiast rozwiązywać problemy które są ważne dla polskich obywateli, żebyśmy się zajmowali retoryką i pustosłowiem – tłumaczył wicepremier.
– Nie wiem co miał na myśli wysoki urzędnik europejski, mówiąc o jakimś ataku na sektor pozarządowy w Polsce. Uważam że tak wysoki urzędnik europejski nie powinien w sposób niekompetentny i nieuprawniony zabierać głosu w sprawach wewnętrznych państwa członkowskiego – komentował dalej Gliński na konferencji w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
– Mam tyle zajęć, że nie zajmuję się losami wysokiego urzędnika europejskiego, który zrezygnował o ile pamiętam z funkcji polskiego premiera, niebywale ważnej, gdzie otrzymał mandat od polskiego społeczeństwa do tego żeby dobro publiczne tego społeczeństwa tworzyć. Wybrał inny los, inną karierę – dodał polityk.
Czytaj też:
Pawłowicz bije na alarm i parodiuje TuskaCzytaj też:
Łapiński: Zamiast akcji "Zabierz babci dowód", proponuję "Zabierz Donaldowi smartfona"