Dziennikarz TVN trafi do więzienia? Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności

Dziennikarz TVN trafi do więzienia? Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności

Dodano: 
Nagranie z paralizatora, którego użyto wobec Igora Stachowiaka
Nagranie z paralizatora, którego użyto wobec Igora Stachowiaka Źródło: Screen TVN24
Nawet dwa lata więzienia grozi Wojciechowi Bojanowskiemu, dziennikarzowi TVN, autorowi materiału "Śmierć na komisariacie" o Igorze Stachowiaku. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli do prokuratury policyjni związkowcy z Wrocławia, którzy zarzucają mu rozpowszechnienie informacji z prokuratorskiego śledztwa.

O sprawie informuje "Rzeczpospolita". Zawiadomienie złożone przez dolnośląski NSZZ Policjantów dotyczy ujawnionego w materiale nagrania z kamery umieszczonej w paralizatorze, którego funkcjonariusze użyli wobec Igora Stachowiaka. W ocenie dolnośląskich związkowców, publikacja nagrania spowodowała lincz na policjantach i falę hejtu. – Ferowanie wyroków na tym etapie było nieuczciwe – twierdzi cytowany przez "Rzeczpospolitą" Piotr Malon, szef policyjnego Związku na Dolnym Śląsku. Co ciekawe, nie ukrywa on, że o pomoc w tej sprawie zwrócili się do Związku funkcjonariusze, którzy brali udział w tej akcji.

Policja nie jest jednak w tej sprawie jednomyślna, ponieważ zdaniem szefa zarządu głównego NSZZ Policjantów Rafała Jankowskiego, każdy kto ujawnia nieprawidłowości w policji, działa w interesie społecznym.

Sprawę dotyczącą ujawnienia materiałów ze śledztwa ws. śmierci Stachowiaka prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów. Śledczy zwrócili się już do sądu o zdjęcie z dziennikarza klauzuli tajemnicy dziennikarskiej. Ten przychylił się do wniosku. Sam Bojanowski podkreśla, że decyzja ta została podjęta, chociaż nie został nawet przesłuchany. Jak dodaje, nigdy nie wyda informatorów, którzy mu zaufali.

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także