Gościem dzisiejszej audycji Antoniego Trzmiela, redaktora naczelnego DoRzeczy.pl, był Józef Orzeł - szef Klubu Ronina oraz współtwórca Ruchu Kontroli Wyborów. Rozmowa była poświęcona najbliższym wyborom samorządowym oraz zmianom w prawie wyborczym. Józef Orzeł, który od lat działa na rzecz większej transparentności polskiej demokracji, stwierdził, że nie odczuwa żadnej satysfakcji obserwując zmiany wprowadzane przez komisję nadzwyczajną do rozpatrzenia projektów zmian w prawie wyborczym i ustawach samorządowych.
Gość Antoniego Trzmiela uznał, że wszelkie zmiany odbywają się za późno.
– Błędem tego projektu jest to, że powstaje za późno. Ja domagałem się dymisji tej komisji zarówno po wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Były dwa lata. Nic z tym nie zrobiono – mówił Orzeł.
Współzałożyciel Ruchu Kontroli Wyborów stwierdził, że przez sam aparat wyborczy pozostał bez zmian, co jego zdaniem spowoduje, że najnowsze wybory samorządowe będą równie transparentne, co te z 2014 roku.
– W ostatnich wyborach samorządowych liczba głosów nieważnych w wyborach na poziomie wójtów, prezydentów wynosiła około 6 proc. ale już w wyborach do sejmików, tam gdzie się decyduje o unijnych funduszach, tych głosów było średnio 18 proc, a były przecież komisje, gdzie ta liczba głosów nieważnych wynosiła nawet 70 proc. i tam zazwyczaj PSL wygrywał – mówił Orzeł.
Obawiając się, że historia może się powtórzyć w najnowszych wyborach, Ruch Kontroli Wyborów domaga się natychmiastowej zmiany całego aparatu i to jeszcze przed najbliższymi wyborami samorządowymi.
– Natomiast nowela przewiduje, że ten aparat będzie zmieniony dopiero po wyborach parlamentarnych w 2019 roku. Więc uważamy, że te wybory będą tyle warte, co poprzednie – przekonywał współzałożyciel RKW, dodając, że rząd PiS miał dwa lata, żeby posprawdzać najbardziej kontrowersyjne wyniki z 2014 roku (np. w tych komisjach, w których liczba głosów nieważnych przekraczała 50 proc.).