"Pisał, że będzie gwałcił kobiety z PiS, podrzynał nam gardła i rozcinał brzuchy". Posłowie boją się o swoje życie

"Pisał, że będzie gwałcił kobiety z PiS, podrzynał nam gardła i rozcinał brzuchy". Posłowie boją się o swoje życie

Dodano: 
Nieznani sprawcy oblali czerwoną farbą drzwi wejściowe oraz elewację szczecińskiego biura posłów PiS Joachima Brudzińskiego oraz Leszka Dobrzyńskiego
Nieznani sprawcy oblali czerwoną farbą drzwi wejściowe oraz elewację szczecińskiego biura posłów PiS Joachima Brudzińskiego oraz Leszka Dobrzyńskiego Źródło: PAP / Marcin Bielecki
Po ataku na biuro poselskie Beaty Kempy policja wzmocni patrole wokół lokali, z których korzystają parlamentarzyści – informuje Wirtualna Polska. Według ustaleń portalu, politycy otrzymują tak wiele gróźb, że boją się o swoje życie i zdrowie.

W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do ataku na biuro poselskie minister Beaty Kempy w Sycowie na Dolnym Śląsku. Nieznany sprawca rzucił w drzwi biura pojemnikiem z łatwopalną cieczą nieznanego pochodzenia, a na elewacji budynku zamieścił napis: "H-7102 21.21. CALIFOR UBER ALES NIE". Po tym zdarzeniu, według informacji Wp.pl, policja ma wzmocnić patrole wokół lokali, z których korzystają posłowie.

Jak informuje portal, atmosfera agresji osiągnęła taki poziom, że parlamentarzyści boją się o życie i zdrowie. Serwis przytacza rozmowę z Iwoną Arent. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości wskazuje, że jest w polityce od 12 lat i spotkało ją w tym czasie wiele nieprzyjemnych sytuacji. – Pomalowano drzwi mojego biura poselskiego, drzwi od mojego domu wymazano kałem. Policja oczywiście nie ustaliła sprawców – mówi Arent.

Posłanka podkreśla, że najbardziej boi się o pracowników swoich biur, dlatego kupiła im gaz i nakazała trzymanie go w szufladzie na wypadek niebezpiecznej sytuacji. Jak przyznaje, sama również martwi się o swoje bezpieczeństwo. Jednak nie tylko ona. – Jest obawa, że coś mi się stanie. Moi koledzy i koleżanki z partii przyznają, że boją się o życie i zdrowie – dodaje.

O groźbach mówi też poseł PiS Marek Suski. Polityk przyznaje, że pojawia się ich wiele. – Niedawno zgłaszaliśmy do prokuratury e-maile, w których ktoś pisał, że będzie gwałcił kobiety z PiS, podrzynał nam gardła i rozcinał brzuchy – mówi.

Wirtualna Polska informuje, że podobne groźby pojawiają się także pod adresem polityków innych partii.

Źródło: wp.pl
Czytaj także