Tarczyński: Timmermans może nawet powiedzieć, że jest słoniem

Tarczyński: Timmermans może nawet powiedzieć, że jest słoniem

Dodano: 
Dominik Tarczyński, poseł PiS
Dominik Tarczyński, poseł PiS Źródło: PAP / Leszek Szymański
– Timmermans może powiedzieć nawet, że jest słoniem. Nie zmienia to faktu, że jest człowiekiem, który pochodzi z kraju, w którym nie istnieje Trybunał Konstytucyjny. Ich polityka względem Unii tonie, dlatego chwytają się brzytwy i uruchamiają art. 7. Unia zmienia swoje oblicze i to będzie widoczne po najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego – uważa Dominik Tarczyński, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.

Komisja Europejska podjęła decyzję o uruchomieniu wobec Polski art. 7 Traktatu UE, a Frans Timmermans podczas obrad Komisji zaproponował również, aby pozwać Polskę do Trybunału UE. Wiceszef KE zapewnił dzisiaj, że uważa, iż niedawne zmiany w sądownictwie zniszczyły w Polsce trójpodział władzy i upolityczniły wymiar sprawiedliwości. Jednak jak podkreślił, Komisja „jest cały czas otwarta na dialog”. – Polska jest państwem, bez którego nie może istnieć Unia – zaznaczył polityk.

"Dzisiejsza decyzja nie jest merytoryczna, jest polityczna"

Europoseł PiS uważa, że dzisiejsza decyzja KE to wyłącznie PR-owa zagrywka, która ma wyłącznie pokazywać, że mamy do czynienia z sytuacją, która ma zagrozić w jakikolwiek sposób Polsce, co nie jest prawdą. Jak dodał, to także forma zemsty na Polsce. – Nie ma nie tylko nic o praworządności, ale nie ma też nic o sądach. Praworządność, którą przedstawił Timmermans, to były sądy. Tymczasem w art. 7 traktatu nie m o tym mowy. To jest duży problem, bo Timmermans tak naprawdę używa pretekstu do tego, aby mścić się na Polsce za to, że Polska powiedziała nie dla islamskich imigrantów. I tutaj nie będzie zmiany zdania. Nie ma naszej zgody i nie będzie, dopóki PiS rządzi. Dzisiejsza decyzja nie jest merytoryczna, jest polityczna. To się na nich zemści bardzo mocno w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego – ocenił.

Tarczyński stwierdził także, że w UE są ludzie, którym demokracja podoba się, kiedy oni wygrywają, a kiedy przegrywają, to twierdzą, że demokracja jest zagrożona. – Donald Tusk będzie uciekał przed kamerami. Timmermans będzie cały czas czerwony na twarzy, jak najczęściej jest, kiedy zadaje mu się pytania i nie umie na nie udzielić merytorycznej odpowiedzi. Wszyscy będą uciekać i mówić, że próbowali, ale się nie udało. Będą pewnie przepraszać, chociaż to słowo w ich przypadku pewnie się nie pojawi – powiedział.

Źródło: tvp.info
Czytaj także