Grupa biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie właśnie przekazała prokuraturze opinię, w której odtworzyła przebieg zdarzenia. Największym kłopotem dla śledczych i rodzimych biegłych okazały się rejestratory zamontowane w Audi A8, które wiozło premier. "Nie poradzili sobie z nimi nawet najlepsi w kraju specjaliści, dlatego śledczy zwrócili się o pomoc do ekspertów z Niemiec. Ich oceny mogą się okazać rozstrzygające" – donosi "Rz".
Według wiedzy "Rzeczpospolitej" śledczy dotąd nie ustalili prędkości, z jaką poruszało się Audi. Odpowiedź powinni dać eksperci z Niemiec. Spodziewana jest ona w ciągu trzech tygodni.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała wówczas, że rządowa kolumna trzech samochodów wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej premier, które następnie uderzyło w drzewo.