CBA: Prezydent Gdańska uszczuplił podatek o… 130 tys. zł. "Dobra Zmiana mnie grilluje"

CBA: Prezydent Gdańska uszczuplił podatek o… 130 tys. zł. "Dobra Zmiana mnie grilluje"

Dodano: 
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz
Prezydent Gdańska Paweł AdamowiczŹródło:PAP / fot. Dominik Kulaszewicz
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, miał wraz z małżonką w latach 2011-2012 uszczuplić podatek na rzecz skarbu państwa o kwotę koło 130 tys. zł. Prezydent broni się, że politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą go "grillować". "Ta nagonka ma podważyć zaufanie mieszkańców do urzędu i do mnie" – przekazał mediom polityk.

Organy śledcze uzupełniły zarzuty wobec małżeństwa Adamowiczów. Oprócz zarzutu uszczuplenia podatku, Prokuratura Krajowa podaje, że małżeństwo miało również zataić na swoich kontach bankowych kwoty 326 tys. zł i 124 tys. zł. Małżeństwo miało również zataić dochód, jaki otrzymywali z wynajmu mieszkań (łącznie kolejne 40 tys. zł)

O wysokości kwot dowiedziało się CBA prowadząc czynności operacyjno-rozpoznawcze.

„Wydaje się, że w obecnej sytuacji politycznej decydentom tzw. 'dobrej zmiany' zależy na mnożeniu wątków i przeciąganiu całej sprawy. Mówiąc językiem potocznym na 'grillowaniu mnie'” – napisał w oświadczeniu Adamowicz.

Pełny tekst oświadczenia prezydenta Adamowicza


"W związku z pojawieniem się informacji o postawieniu nowych zarzutów wyjaśniam, iż podobne zarzuty zostały postawione już znacznie wcześniej na podstawie decyzji organu podatkowego. Co istotne, ta decyzja organu podatkowego została uchylona przez sąd. Po decyzji prokuratura postawiła kolejne zarzuty, pomimo że postępowanie podatkowe nie zostało zakończone. Tym samym prokuratura wykazuje się nadgorliwości. Choć może nie powinno to zaskakiwać, gdyż wiadomo kto ją nadzoruje.

Nieprawdziwe jest stwierdzenie, że zatajono "dochód z wynajmu mieszkań". Najem mieszkań był i jest zgłaszany do właściwego organu podatkowego i z tego tytułu były i są odprowadzane zryczałtowane podatki, co nigdy nie zostało zakwestionowane przez organy podatkowe. W obecnej sytuacji politycznej prokuratura uznała, że jest to prowadzenie działalności gospodarczej. Ten wątek z pewnością również trafi do sądu ponieważ to sąd, a nie prokuratura decyduje o tym co jest zgodne z prawem, a co nie.

Prokuratura w wypowiedzi dla mediów stwierdziła, że "przestępstwo polegało na ukryciu środków pieniężnych, poprzez zatajenie ich na rachunkach bankowych". Czy można coś zataić na rachunku bankowym?

Wydaje się, że w obecnej sytuacji politycznej decydentom tzw. "dobrej zmiany" zależy na mnożeniu wątków i przeciąganiu całej sprawy. Mówiąc językiem potocznym na "grillowaniu mnie". Świadczyć o tym mogą różne działania, takie jak wzywanie do sądu coraz to nowych świadków, wzywanie na przesłuchanie mojego 90-letniego ojca, który kilka miesięcy wcześniej uległ poważnemu wypadkowi i nie może chodzić, czy nachodzenie mojego domu w godzinach nocnych, a nawet próby zastraszania jednego z moich pełnomocników.

Przypomnę, ponadto że od dwóch lat Urząd Miasta jest nieustannie kontrolowany przez różne organy państwa, a urzędnicy nieustannie przesłuchiwani. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji, gdy po jednostronicowy aneks do umowy przychodzi pięciu agentów CBA, gdy taki dokument można choćby wysłać pocztą.

Ta nagonka ma podważyć zaufanie mieszkańców do urzędu i do mnie. Tymczasem od kilkunastu lat Gdańsk intensywnie się rozwija dorównując europejskim miastom. Te pozytywne zmiany są zauważane i doceniane choćby w postaci czołowych miejsc w rankingach, plebiscytach, uznaniu turystów i przede wszystkim mieszkańców. I na pracy na rzecz gdańszczanek i gdańszczan skupiałem się i nadal będę się skupiał. A o tym czy Prezydent wypełnia swoje obowiązki decydują w wyborach mieszkańcy".

Czytaj też:
Gdańsk: Prokuratura zbada zagraniczny wyjazd Adamowicza
Czytaj też:
Kolejne kłopoty Adamowicza. Jego wyjazd do Madrytu pod lupą prokuratury

Źródło: RMF 24
Czytaj także