To już nie pierwszy raz kiedy Kinga Rusin angażuje się w sprawy dotyczące ochrony środowiska. Wielokrotnie poświęcała tej tematyce wpisy na portalu społecznościowym. Doszło nawet do tego, że w programie TVN którego jest jednym z gospodarzy zaapelowała o dymisję ministra Jana Szyszki. Teraz postanowiła wziąć udział w posiedzeniu podkomisji nadzwyczajnej, podczas której posłowie zajmowali się zmianą ustawy o prawie łowieckim.
Na zakończenie posiedzenia Rusin odczytała apel społeczny dotyczący zmian w ustawie i dewastacji środowiska. Kiedy jej wystąpienie przedłużało się, zareagowała przewodnicząca podkomisji Anna Paluch z PiS. – Bardzo proszę o zmierzanie do konkluzji. Już naprawdę dwukrotnie przedłużyłam przyjęte dwie minuty – oświadczyła. Dziennikarka zignorowała sugestię posłanki, odpowiadając: "Jest pani posłanką polskiego związku łowieckiego, a nie PiS-u".
To stwierdzenie nie pozostało bez odpowiedzi. –Nie jest pani wolna od przestrzegania reguł powszechnie przyjętych. Proszę mnie tutaj nie obrażać i nie imputować niczego (...) Nie ma pani przywileju obrażania publicznie wszystkich. I proszę przede wszystkim nie mówić nieprawdy. (...) Państwo urządzacie hucpę, okłamujecie opinię społeczną. Państwo imputujecie, że wprowadzamy odstrzały w parkach narodowych czym okłamujecie ludzi. Proszę więcej nie kłamać – odparła posłanka.