Polityk komentował sejmowe głosowanie nad projektem "Ratujmy Kobiety", liberalizującym przepisy aborcyjne. – To nie był wypadek przy pracy. (…) Stan opozycji, jest taki - mówię, od razu, że nie generalizuję - jaki jest. To wynika chyba z kryzysu przywództwa w obu partiach, PO i Nowoczesnej – mówił prezydencki rzecznik.
Komentatorzy już mówią, że z tej mąki chleba nie będzie. Pytanie tylko, kto, kiedy i na na jakim etapie się pojawi i skonsumuje kryzys obecnej opozycji – zastanawiał się Łapiński. Jak podkreślił, "dobry rząd już mamy", a na poważną opozycję trzeba poczekać.
Czytaj też:
Dziennikarka TVN wściekła na posłów opozycji. "Mówiąc wprost, jesteście k...ami"
Porażka Platformy i Nowoczesnej
W środę projekt "Ratujmy Kobiety", liberalizujący przepisy aborcyjne, przepadł w Sejmie. Aby trafił do komisji, zabrakło dziewięciu głosów. W głosowaniu nie wzięło udziału 10 posłów Nowoczesnej. Na znak protestu Joanna Scheuring-Wielgus, Joanna Schmidt i Krzysztof Mieszkowski zawiesili swoje członkostwo w klubie.N.
Ostrzej zareagowały władze Platformy Obywatelskiej. Troje posłów – Joanna Fabisiak, Marek Biernacki i Jacek Tomczak zostało w czwartek wykluczonych z partii, ponieważ głosowali przeciw skierowaniu projektu "Ratujmy Kobiety" do dalszych prac sejmowych. W sobotę przed Sejmem protestowali w tej sprawie m.in. działacze i sympatycy partii Razem.
Czytaj też:
Takiej pikiety jeszcze nie było. Opozycja protestowała przeciwko... opozycji