Gawłowski zdecydował o zrzeczeniu się immunitetu, ale nie zamierza rezygnować z funkcji partyjnych: sekretarza generalnego partii i szefa Platformy na Pomorzu Zachodnim. – Nie zgadzam się z żadnym z zarzutów, które chce mi przedstawić prokuratura. Każdy obalę – mówi w rozmowie z "Wyborczą" Stanisław Gawłowski.
Jeszcze w grudniu Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wystąpił do marszałka Sejmu o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła PO Stanisława Gawłowskiego, a także na jego zatrzymanie i zastosowanie tymczasowego aresztu.
"Obszerny i skrupulatnie zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na to, że w związku z pełnioną w rządach PO-PSL funkcją Sekretarza Stanu w Ministerstwie Środowiska poseł Stanisław Gawłowski przyjął jako łapówki co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o łącznej wartości prawie 26 tysięcy złotych. Zarzuty, które prokuratura zamierza ogłosić posłowi, dotyczą również nakłaniania do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych oraz ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej" – informowała wówczas Prokuratura Krajowa.
Czytaj też:
Giertych obrońcą Gawłowskiego. "To próba wsadzenia do więzienia jednego z liderów opozycji"