Przesłuchanie oficera ABW zostało podzielone na dwie części – jawną oraz posiedzenie zamknięte.
– To nie były moje decyzje, że dochodzenie w sprawie Amber Gold tak wyglądało – mówił świadek. Zdaniem świadka, jego przełożony kazał mu zrobić tylko podstawowe ustalenia i z tego był rozliczany. Zaznaczył jednak, że nie otrzymał polecenia "nie zajmowania się sprawą Amber Gold". – Wszelkie efekty mojej pracy są wyszczególnione w dokumentach, nie chcę mówić o nich na przesłuchaniu jawnym – zeznał świadek.
Oficer ABW nie potrafił sobie przypomnieć, kiedy po raz pierwszy dowiedział się o Amber Gold. Uznał, że prawdopodobnie był to 2011 rok. – Z tego, co pamiętam prawdopodobnie były to informacje przekazane notatką służbową – stwierdził. Dodał też, że "sprawa nie została wówczas wszczęta".
Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann powiedziała, że ABW podjęło działania dopiero w czerwcu 2012 r. – Jaki był powód, że mimo mocnej informacji z sierpnia 2011 r. ABW czekała z wszczęciem sprawy? – pytała przewodnicząca komisji. Świadek odpowiedział, że wszystkie jego czynności w ramach sprawy Amber Gold realizowane były na polecenie jego przełożonych.