• Krzysztof CzabańskiAutor:Krzysztof Czabański

Wybory i pozory

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Duda oraz PiS muszą gromadzić przy sobie wszystkich, którzy odrzucają władzę Platformy i chcą sanacji Polski.

Bronisław Komorowski ma przed sobą prostą drogę. Jego celem jest ponowny wybór na urząd prezydenta RP; najchętniej w pierwszej turze, co pozwoliłoby mu objąć bezdyskusyjne przywództwo w obozie władzy. Już dziś wprawdzie, po odejściu Donalda Tuska, jest główną osobą tego obozu, ale przecież konkurentów do liderowania nie brakuje, a urząd premiera pozwala każdemu (również Ewie Kopacz) śnić sny o potędze politycznej. I daje do zbudowania tej potęgi stosowne instrumenty. Dlatego też urzędujący prezydent musi być czujny. Przecież prawdziwym przywódcą obozu władzy stanie się ten, kto ustali listy wyborcze Platformy do parlamentu jesienią tego roku. Czy to będzie Komorowski?

Wiele na to wskazuje. Koalicjant, czyli PSL, waha się, czy wystawić własnego kandydata, czy poprzeć obecnego prezydenta. Jednak nawet jeśli ludowcy kogoś wystawią, to myślą o kimś młodym, bez krajowego znaczenia, kto będzie tylko atrapą służącą do promowania samej partii, ale nie odegra znaczącej roli w wyborach. Podobnie zachował się SLD, wystawiając ozdobną, lecz bez jakiegokolwiek zaplecza i dorobku politycznego Magdalenę Ogórek, wokół której nie może skupić się poważna lewica. Także Twój Ruch, sięgając po Janusza Palikota, przypieczętował de facto swój zgon polityczny. W ten sposób lewica wywiesiła białą flagę. (…)

Cały artykuł dostępny jest w 05/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także