W sobotę i niedzielę na ośmiotysięczniku Nanga Parbat przeprowadzono akcję ratunkową dla dwójki himalaistów – Polaka, Tomasza Mackiewicz oraz Francuzki, Elizabeth Revol. Revol udało się uratować w nocy z soboty na niedzielę, ale ze względu na złe warunki pogodowe, akcja musiała zostać wstrzymana i Polak został uwięziony na wysokości ok. 7200 m.n.p.m.
Działania polskich władz w sprawie pomocy Tomaszowi Mackiewiczowi, skrytykowała m.in. siostra żony himalaisty, która oskarżyła polski MSZ o złą organizację. "Żałuję, że nie nagrałam rozmów z nimi. Spławili mnie" – mówiła Małgorzata Sulikowska w rozmowie z serwisem Onet.pl. Kobieta opisywała, jak jeszcze w piątek próbowała nawiązać kontakt z ministerstwem i zwracała się do przedstawicieli resortu w sprawie finansowania akcji ratunkowej.
MSZ odpowiada na krytykę
Jak czytamy w oświadczeniu ministerstwa, po odnalezieniu Elisabeth Revol, to zespół ratunkowy podjął decyzję o niekontynuowaniu akcji ratowniczej ze względu na złe warunki pogodowe jak i wysokość. "W ocenie zespołu dalsze prowadzenie akcji mogłoby spowodować poważne zagrożenie życia członków zespołu ratowniczego. W dniu 29 stycznia br. pan Krzysztof Wielicki – szef wyprawy na K2 wraz z zespołem ratowniczym podtrzymał wcześniejszą decyzję" – podaje MSZ.
Jednocześnie jak podkreślono w oświadczeniu ministerstwa, "z chwilą uzyskania informacji dotyczącej sytuacji pana Tomasz Mackiewicza oraz pani Elisabeth Revol polskie i francuskie placówki dyplomatyczne w Islamabadzie podjęły natychmiastowe działania w celu wsparcia bezpiecznego i sprawnego opuszczenia przez nich Nanga Parbat", także w zakresie wsparcia akcji finansowo.
Czytaj też:
Akcja ratunkowa na Nanga Parbat. Opublikowano raport