Esesman w Mossadzie

Esesman w Mossadzie

Dodano: 
Otto Skorzeny w 1943 r.
Otto Skorzeny w 1943 r. Źródło:Wikimedia Commons / Bundesarchiv
Za informacje o egipskim programie rakietowym Izraelczycy zagwarantowali „wolność od strachu” Ottonowi Skorzenemu - jednemu z zaufanych współpracowników Hitlera.

Rok 1960 był dla Mossadu wyjątkowy. Adolf Eichmann, hitlerowski zbrodniarz okresu II wojny światowej, został przez izraelskich agentów porwany z Argentyny. W ciągu sześciu miesięcy, już w Izraelu, został osądzony i stracony. Izraelski wywiad okazał się machiną służącą nie tylko do realizacji bieżących interesów politycznych państwa, ale także wymierzającą sprawiedliwość, mszczącą ofiary III Rzeszy, tropiącą nazistów w dalekich krajach.

Wielu ówczesnych obserwatorów działań tajnych służb musiało się zatem bardzo zdziwić, gdy trzy lata po ujęciu Eichmanna Mossad wpisał na listę swoich współpracowników Ottona Skorzenego. Byłego Sturmbannführera SS, jednego z bardziej zaufanych ludzi Hitlera, który po II wojnie światowej nie tylko załatwiał niemieckim zbrodniarzom miękkie lądowanie w krajach Ameryki Południowej, ale także był współtwórcą wielu tajnych przedsięwzięć militarnych z udziałem byłych esesmanów.

Do niedawna o tej niezwykłej współpracy mówiono oględnie tak: agenci Mossadu, chcąc dowiedzieć się więcej o niemieckich naukowcach pracujących dla Egiptu, zwerbowali Skorzenego, udając oficerów NATO. Esesman, nienawidzący przecież komunistów i traktujący Sojusz Północnoatlantycki jako zaporę przeciw bolszewizmowi, zgodził się na współpracę. Monografia Mossadu, autorstwa Michaela Bar-Zohara i Nissima Mishala, ujawnia więcej szczegółów tego wydarzenia.

Sieroty po III Rzeszy pod piramidami

Otto Skorzeny został wzięty do niewoli pod koniec II wojny światowej. Nikt jednak nie oskarżał go o ludobójstwo. Jedyny zarzut tyczył się walki w amerykańskim mundurze podczas akcji dywersyjnej w Ardenach. W 1948 r. oczekując na decyzję sądu, Skorzeny w tajemniczych okolicznościach czmychnął z internowania. W ucieczce pomagał mu amerykański wywiad – rozpoczynała się zimna wojna. Byli niemieccy agenci i komandosi byli na wagę złota zarówno dla Amerykanów, jak i Sowietów. W latach 50. Skorzeny osiedlił się w Madrycie i założył tam firmę handlującą artykułami mechanicznymi. Była to przykrywka dla jego działalności (budowy tajnych służb mających zwalczać komunizm) i wspomnianej wyżej pomocy ukrywającym się funkcjonariuszom SS.

Czytaj też:
Wojna sześciodniowa - historyczny sukces Izraela

W 1952 r. Skorzeny trafił do Egiptu. Tamtejszy świeżo upieczony dyktator – Gamal Abdel Nasser – potrzebował specjalistów od budowy i projektowania broni, a także oficerów-instruktorów. Skorzeny, za olbrzymie pieniądze oczywiście, załatwił Nasserowi odpowiednich ludzi. Nie było to wcale zadanie trudne. Wielu zachodnioniemieckich naukowców było sfrustrowanych faktem, że RFN nie pozwala im prowadzić badań na skalę znaną ze złotych czasów III Rzeszy. Niektórzy Niemcy związani mocno z dawnym hitlerowskim reżimem poczuli się w Egipcie znakomicie. Minister zdrowia Noureddine Tarraf stwierdził: „Hitler jest człowiekiem mojego życia. Chciałbym żyć tak jak on”.

Amerykanom obecność Niemców w Egipcie była na rękę. Państwo to miało się stać najsilniejszym punktem oporu przeciw Sowietom na Bliskim Wschodzie. Przymykali więc oko na podejrzane znajomości Skorzenego i na fakt, iż działalność Nassera (który już w okresie II wojny współpracował z III Rzeszą) jawnie szkodziła Brytyjczykom, z którymi USA związane były „odwiecznym” sojuszem. Amerykanie naiwnie twierdzili również, że uda im się stępić antyizraelską postawę Egipcjan.

Armia Nassera się zbroi

Tymczasem w 1959 r. w Egipcie zachodnioniemieccy naukowcy mogli pochwalić się już pierwszymi osiągnięciami. Willy Messerschmitt stworzył prototyp myśliwca przechwytującego Helwan HA-300. W „Fabryce 135” Ferdynand Brandner, ściągnięty do Egiptu przy pomocy jednego z prezesów Daimler-Benz, pracował nad silnikami lotniczymi. Najbardziej utajniona była jednak „Fabryka 333”. Niemcy tworzyli tam dla Nassera pociski rakietowe ziemia-ziemia, które miały dosięgnąć Izraela. W ich produkcję zaangażowani byli Eugen Sanger ze stuttgarckiego Instytutu Badawczego Napędu Rakietowego, specjaliści od naprowadzania rakiet Paul Gorke i Hans Kleinwachter oraz Wolfgang Pilz, który niegdyś współtworzył V1 i V2 w Peenemünde. Jako że Egipcjanom nie wolno było oficjalnie kupować części do rakiet na wolnym rynku, na ich potrzeby stworzono w Austrii i Niemczech kilka firm handlowo-produkcyjnych. Jedną z nich kierował Heinz Krug, również zatrudniony w stuttgarckim instytucie. Według raportów CIA Egipcjanie wmawiali Niemcom, że rakiety mają być użyte do „celów meteorologicznych”.

Amerykanie zdziwili się wielce, gdy w 1956 r. Nasser przeszedł na stronę ZSRS. Miał teraz i zachodnioniemieckich fachowców, i sowiecki sprzęt. 21 lipca 1962 r. na paradzie wojskowej w Kairze Nasser pochwalił się światu swoimi zabawkami: pociski Al-Zafir i Al-Kahir miały zasięg kilkuset kilometrów. Egipcjanie przyznali się do posiadania 30 takich rakiet. W planach mieli jeszcze 900. W Izraelu, którego Egipt był od 1956 r. zaprzysiężonym wrogiem, nastała panika.

Mossad był przekonany, że głowice egipskich rakiet zostaną wyposażone w broń chemiczną, biologiczną lub nuklearną. Nikt w Izraelu nie wiedział, że rakiety nie mają jeszcze najważniejszego elementu – precyzyjnych systemów naprowadzania. Isser Harel, ówczesny szef Mossadu, rozpoczął zatem operację „Damokles”. Niemieckich naukowców trzeba było zniechęcić do pracy na rzecz Egipcjan. W każdy możliwy sposób.

Bomby, porwania, groźby

Mossad poznał nazwiska naukowców, infiltrując jedną z europejskich ambasad. Poza tym miał w Egipcie znakomitego szpiega – Wolfganga Lotza (właśc. Zeev Gur-Arie), urodzonego w Niemczech Żyda o nordyckim wyglądzie. Lotz udając byłego oficera Afrika Korps i biznesmena, łatwo spenetrował szeregi egipskich Niemców.

Czytaj też:
Walka o Eretz Israel. Żydowscy bojownicy przeciw Brytyjczykom

Zaczęło się zatem od telefonów z pogróżkami. Potem przyszła kolej na listy z ładunkami wybuchowymi, które Izraelczycy wysyłali na adresy fabryk zlokalizowanych w Egipcie. 27 listopada 1962 r. niemiecka sekretarka Hannelore Wende pracująca w „Fabryce 333” otworzyła jeden z nich. Wybuch ją oszpecił, pozbawił wzroku i słuchu. Reszta ładunków z listów raniła i zabiła kilku egipskich żołnierzy oraz pracowników, nie zdołały one jednak dosięgnąć naukowców. Mossad zaczął działać również w Europie. 11 września 1962 r. porwano dr. Heinza Kruga prosto z jego biura w Monachium znajdującego się przy ulicy Schillera. Mimo śledztwa niemieckiej i szwajcarskiej policji ciała nigdy nie odnaleziono. Na początku 1963 r. Hans Kleinwachter, będący akurat na urlopie, wracając samochodem do swojego domu, został napadnięty na wiejskiej drodze. Z wnętrza obcego samochodu wyskoczył jakiś mężczyzna, oddając w kierunku naukowca strzał. Kleinwachter jednak przeżył.