O sprawie pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita". Według ustaleń gazety, w Prawie i Sprawiedliwości "nie ma woli", aby zając się propozycją byłego szefa MON. Cytowani politycy twierdzą, że ustawa Antoniego Macierewicza idzie za daleko.
Jak informuje "Rz", ustawa, która pozwoliłaby na degradację Kiszczaka i Jaruzelskiego "albo zostanie gruntownie zmieniona, albo pójdzie do kosza". – Wiele projektów, znacznie ważniejszych, leży. A ta propozycja jest po prostu zła – tłumaczy gazecie polityk PiS.
Zdegradować komunistycznych generałów
– Chcę poinformować Polaków, że po raz ostatni w dniu dzisiejszym ze strony jakiegokolwiek urzędnika Ministerstwa Obrony Narodowej padło słowo "generał" przy nazwisku pana Jaruzelskiego – mówił 13 grudnia 2016 roku Antoni Macierewicz. Ówczesny szef MON zapowiedział tego dnia podjęcie kroków prawnych mających na celu degradację Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka.
Projekt w tej sprawie powstał w resorcie obrony rok później. Są to poprawki do ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej. Dopisano do niej rozdział dotyczący "pozbawienia stopnia oficerskiego i podoficerskiego". Na podstawie proponowanych przepisów, wojskowych z czasów PRL można by było zdegradować nawet po śmierci – z generała do szeregowca. Ostateczną decyzję w sprawie degradacji najważniejszych generałów miała leżeć w gestii prezydenta. Natomiast szef MON mógłby osobiście pozbawiać stopni wojskowych pozostałych oficerów i podoficerów – bez udziału głowy państwa.
Czytaj też:
Degradacja komunistycznych oficerów. Ustawa MON gotowa