Były ambasador ocenił, że słowa premiera Morawieckiego na konferencji w Monachium oraz przegłosowanie ustawy o IPN jest jedynie dolewaniem oliwy do ognia.
„W Izraelu słyszymy, że w Polsce wybuchła fala antysemityzmu porównywalna do tej z marca 1968 r., kiedy partia komunistyczna prowadziła kampanię przeciw Żydom” – mówi Zwi Raw-Ner.
Polityk wskazał, że jego zdaniem wielkim nietaktem było przyjęcie ustawy w wigilię Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. „Słyszałem od kolegów w Niemczech, jak są zadowoleni, że wreszcie nie mów się w tym kontekście o ich kraju, tylko o tym, co Polacy robili lub nie robili w czasie wojny” – mówi były ambasador.
Raw-Ner apeluje do Polaków „nie idźcie tą drogą” i dodaje, że relacje pomiędzy dwoma państwami mogłyby ulec poprawie, gdyby Polska uznała Jerozolimę za stolicę Izraela.
„Zapraszamy! To mogłoby sporo zmienić, dać pozytywny efekt” – zapewnia.
Czytaj też:
Polska współodpowiedzialna za Holokaust? "Guardian" o wypowiedzi MorawieckiegoCzytaj też:
"Brak realizmu, albo agentura". Terlikowski o komentarzach wokół sporu z Izraelem