Sikorski do Wielowieyskiej: Wy "warszawka", chcecie mówić językiem Unii Wolności i skończycie jak Unia Wolności

Sikorski do Wielowieyskiej: Wy "warszawka", chcecie mówić językiem Unii Wolności i skończycie jak Unia Wolności

Dodano: 
Radosław Sikorski był gościem poranka radia TOK FM
Radosław Sikorski był gościem poranka radia TOK FM Źródło: PAP / Adam Warżawa/Jacek Turczyk
– Wydaje mi się, że wszystko można ostro krytykować, ale innym językiem, boje się nakręcania spirali, a język jest tego początkiem – tłumaczyła red. Dominika Wielowieyska w rozmowie z Radosławem Sikorskim. Były minister, znany z ostrych wypowiedzi, tym razem nie oszczędził słów krytyki także wobec dziennikarki TOK FM.

Były szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w ostatnich miesiącach wiele razy ostro i niegrzecznie mówił m.in. o polskich politykach – nazwał Beatę Szydło "wrednym babsztylem", Jarosława Kaczyński "wrednym dziadygą" i "dyktatorkiem", a także kilkakrotnie obrażał Martę Kaczyńską, wyśmiewając się z odszkodowania jakie otrzymała po śmierci rodziców.

Właśnie o ostrym języku wypowiedzi, z Sikorskim rozmawiała prowadzącą poranek radia TOK FM, Dominika Wielowieyska.

"Skończycie jak Unia Wolności"

Rozmowa rozpoczęła się od serii krótkich wypowiedzi polityka, który w rozmowie z dziennikarką stwierdził, że do polityki nie wraca, a na sobotniej Radzie Krajowej PO wystąpił "bo go zaprosili".

– Czy nie używa pan zbyt ostrego języka? Mówiąc o Beacie Szydło "wredny babsztyl" – pytała polityka w dalszej części wywiadu Dominika Wielowieyska.

– Jeśli ktoś łamie konstytucje, kłamie o opozycji, nie potrafi przyznać się do tego, że jechał i łamał przepisy, ale pozwala na to, że przesłuchiwano młodego człowieka 20 razy, to moim zdaniem to jest "wredny babsztyl" – odpowiedział Sikorski. – Ja myślę, że prezes Kaczyński, kiedy mówi o "zdradzieckich mordach", nie potrzebuje żadnych zachęty, a robił to z trybuny sądowej – dodał polityk, odpowiadając na pytanie, czy używany przez niego język, nie prowokuje innych do ostrych komentarzy.

– Mówił pan też o Jarosławie Kaczyńskim " wredny dziadyga" albo "dyktatorek" – wymieniała dalej dziennikarka, podkreślając, że taki język tylko zaostrza debatę polityczną. – Ja myślę, że to pieszczota, słowo "dyktatorek". Pani nie czuje tego klimatu łamania konstytucji? Pani przeszkadza nazywanie tego – komentował dalej Sikorski.

Kiedy dziennikarka stwierdziła, że popiera krytykę, nawet ostrą, ale bez używania języka nakręcającego spiralę nienawiści, polityk nie wytrzymał i stwierdził: Pani redaktor, wy "warszawka", chcecie mówić językiem Unii Wolności i skończycie jak Unia Wolności.

Zmieszana dziennikarka odpowiedziała politykowi, że "nie wie o kim on mówi". – Ja nie zamierzam kończyć jak Unia Wolności, nie jestem polityczną, ale tylko polemizuje z językiem, którego pan używa – dodała Wielowieyska.

Czytaj też:
Sikorski: Wstydu się najadłem za Polskę

Źródło: Tok FM
Czytaj także