Kim jest polityk PiS nazywany w partii "Berią"? Mieszka z matką i pilnuje, by posłowie nie pili alkoholu

Kim jest polityk PiS nazywany w partii "Berią"? Mieszka z matką i pilnuje, by posłowie nie pili alkoholu

Dodano: 
Posłowie PiS w Sejmie
Posłowie PiS w Sejmie Źródło:PAP / Jacek Turczyk
Portal Wirtualna Polska opisuje sylwetkę posła Prawa i Sprawiedliwości Waldemara Andzela. Członek prezydium klubu, wiceszef sejmowej komisji obrony, ma prowadzić "ascetyczny styl życia" i pilnować moralności partyjnych kolegów.

– Jest warty opisania. To nasz Beria – mówi portalowi wp.pl jeden z polityków PiS. Wcześniej polityk miał być nazywany "Dzyndzel".

Asceta, fan kebaba

Waldemar Andzel, jak podaje Wirtualna Polska, wciąż mieszka z mamą i jest strażnikiem moralności. "Politycy PiS mają zakaz picia alkoholu w dni posiedzeń Sejmu i chodzenia do restauracji w Warszawie" – czytamy. Jednak sam także ma stosować się do tych zasad. – Waldek zakazuje chodzenia do restauracji, ale sam też nie chodzi. Prowadzi ascetyczny tryb życia, żywi się głównie kebabem i nie pije – mówi wp.pl poseł partii Jarosława Kaczyńskiego.

Andzel nie jest szeroko znany, bardzo rzadko można zobaczyć go w mediach ogólnopolskich. W Sejmie zajmuje się głównie tematyką obronności. Sprawuje funkcję wiceszefa komisji obrony narodowej, szefuje podkomisji stałej ds. współpracy z zagranicą i NATO.

– Jest poczciwy. Kiedyś był obiektem życzliwych żartów. Jest chudy, chodził w za dużym garniturze, miał staromodny zegarek na łańcuszku. Teraz wśród posłów budzi respekt, bo jako rzecznik dyscypliny ma władze. Sam nie jest może groźny, ale wiadomo, że daje raporty Terleckiemu, który potrafi być ostry – mówi informator Wirtualnej Polski.

Co na to Waldemar Andzel?

Według wp.pl, w 2013 roku posłowie PiS musieli podpisać deklaracje, że nie będą pić alkoholu w dni posiedzeń Sejmu i dzień przed ich rozpoczęciem. Informatorzy portalu wskazują, że Andzel do dziś egzekwuje podpisane zobowiązanie.

Jak do sprawy odnosi się sam zainteresowany?

Waldemar Andzel twierdzi, że nie uważa deklaracji z 2013 roku za obowiązującą i zaprzecza, jakoby zabraniał posłom odwiedzać restauracje. –Tego nie upilnuję. Mogę zwracać kolegom uwagę, by nie narażali na szwank naszej dobrej opinii. Posłowie nie powinni w Warszawie pić alkoholu nawet po pracy i powinni się dobrze prowadzić – mówi portalowi wp.pl.

Źródło: Sejm / Wirtualna Polska
Czytaj także