Katastrofa w Poznaniu. Podejrzany Tomasz J. wciąż pod opieką lekarzy, śledczy czekają

Katastrofa w Poznaniu. Podejrzany Tomasz J. wciąż pod opieką lekarzy, śledczy czekają

Dodano: 
Kamienica w Poznaniu
Kamienica w Poznaniu Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
Ponad tydzień po katastrofie w Poznaniu, śledczy wciąż nie mogą przesłuchać podejrzanego w sprawie Tomasza J. Mężczyzna prawdopodobnie doprowadził do wybuchu gazu, aby zatuszować morderstwo.

Jedna albo dwie osoby, których ciała znaleziono w ruinach zawalonej kamienicy w Poznaniu, mogły zostać wcześniej zamordowane, właśnie przez Tomasza J. Podejrzewany mężczyzna miał pojawić się w kamienicy w sobotę, czyli dzień przed wybuchem. Tomasz J. przeżył wybuch, ale ma poparzone 90 proc. ciała i przebywa w jednym z poznańskich szpitali, gdzie pilnuje go policja.

Budynek przy ulicy 28 Czerwca w Poznaniu zawalił się w niedzielę rano, 4 marca. W sumie w gruzach budynku znaleziono pięć ciał, a 21 osób trafiło do szpitala.

Podejrzany pod opieką lekarzy

Stan Tomasza J. jest stabilny, ale przed nim kolejne badania i konsultacje z lekarzami. Jak podaje radio TOK FM, na razie chirurdzy zdecydowali, że mężczyzna nie będzie potrzebował przeszczepu skóry, pomimo obszernych poparzeń.

Z Tomaszem J. rozmawiał też psychiatra, ale podjął on decyzję, że zanim mężczyzna zostanie przesłuchany, o jego stanie psychicznym muszą wypowiedzieć się jeszcze dwaj inni biegli psychiatrzy. Jak tłumaczy prokuratura, chodzi o to, aby stan poszkodowane nie mógł być w przyszłości podstawą do podważenia jego zeznań.

Po konsultacjach biegłych, szpital wyda opinię dotyczącą daty przesłuchania 43-latka.

Czytaj też:
To było podwójne morderstwo? Nowe informacje ws. kamienicy w Poznaniu

Źródło: Tok FM / RMF FM
Czytaj także