Bp Rafał Markowski był gościem Moniki Olejnik w programie "Kropka nad i". Odniósł się do zarzutów stawianych mu przez Pawła Lisickiego. – Miałem okazję poznać ten tekst. Jeżeli w dzisiejszym świecie nie rozumiemy, że dialog i niekiedy słowo „przepraszam” ma sens, to tu się nie rozumiemy – odpowiedział biskup.
Czytaj też:
Bp Markowski: Nietrudno wywołać fanatyzm. W tym przypadku zgadzam się z ambasador Izraela
Biskup przeprosił za Jedwabne
Bp Rafał Markowski, przewodniczący Rady ds. Dialogu Religijnego i Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem przy Konferencji Episkopatu Polski, podczas 76. rocznicy zbrodni w Jedwabnem, przeprosił "za ból, jaki sprawili katolicy braciom i siostrom narodu żydowskiego". – Ta wojna była wyjątkowa, bo dokonała bezwzględnej, strasznej i przemyślanej eksterminacji narodu żydowskiego. Również Kościół stanął przed pytaniem, czy zrobił wszystko, aby temu zapobiec – mówił wtedy biskup.
"Daleko posunięta nieroztropność"
– Te słowa świadczą nie tylko o daleko posuniętej nieroztropności biskupa, ale też o kompletnym rozminięciu się z prawdą. Proste pytanie brzmi: za kogo i w imieniu kogo przeprasza biskup Markowski. On powiedział, że przeprasza w imieniu katolików. Drugie pytanie zatem brzmi, czy to katolicy zamordowali Żydów w Jedwabnem? Przecież to oczywisty absurd. Nie robili tego żadni katolicy, a już tym bardziej nie robili tego polscy katolicy. Takie ogólne przepraszanie w imieniu wszystkich jest tylko wodą na młyn religii Holokaustu i prowadzi do rosnącego budowania winy w Polakach – tak do przeprosin biskupa odniósł się redaktor naczelny "Do Rzeczy".
Czytaj też:
Po komentarzu "Do Rzeczy". Lewica broni przeprosin biskupa Markowskiego w Jedwabnem