– Nie ma rządu, ekipy politycznej, która wygrałaby w sprawach przepisów aborcyjnych – przekonywał dzisiaj w poranku radia TOK FM Grzegorz Schetyna. – PiS na tym przegra i już przegrywa – dodał polityk, zapewniając, że Platforma jednoznacznie jest przeciwko nowelizacji przepisów aborcyjnych.
Platforma a prawo aborcyjne
Przypomnijmy jednak, że nie zawsze stanowisko polityków PO ws. prawa aborcyjnego było tak "jednoznaczne" jak twierdzi lider tej partii Grzegorz Schetyna.
Na początku stycznia, w Sejmie odbyło się głosowanie nad dwoma projektami dotyczącymi m.in. dostępu do aborcji – jeden dotyczył liberalizacji prawa aborcyjnego, a drugi jego zaostrzenia. Chociaż politycy PiS nie popierali projektu komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" (dot. liberalizacji przepisów), to jego kierownictwo zagłosowało przeciwko odrzuceniu go w I czytaniu. Wśród przeciwników odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu byli m.in. prezes Jarosław Kaczyński, Elżbieta Witek, Jarosław Gowin, Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak, Krzysztof Czabański, Marek Kuchciński, Antoni Macierewicz, Beata Mazurek, Jacek Sasin, Ryszard Terlecki i Witold Waszczykowski. Posłowie tłumaczyli, że taka postawa wynika to m.in. "z uwagi na obywatelski charakter" projektu, który zebrał wiele podpisów. Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu było m.in. trzech parlamentarzystów PO: Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak. 104 posłów Platformy chciało procedowania nad projektem, 29 nie głosowało. W Nowoczesnej 15 posłów opowiedziało się przeciwko odrzuceniu, Paweł Pudłowski wstrzymał się od głosu, nie głosowało 10 osób.
Ostatecznie projekt „Ratujmy Kobiety 2017” został odrzucony – co doprowadziło do wielu sporów wewnątrz Nowoczesnej i PO, a projekt "Zatrzymaj Aborcję", zaostrzający prawo aborcyjne, został wówczas skierowany do dalszych prac w komisjach.
Czytaj też:
Mazurek: Podejmiemy prace nad projektem dot. aborcji. Kiedy? Nie wiem
Czytaj też:
Jestem mężczyzną i dlatego jestem przeciw aborcji!