Kopacz: Nie fundujmy Polakom wojny aborcyjnej
"Niełatwy kompromis, wywalczony w 1993 roku, daje możliwość wyboru. Nie dlatego widzimy dzieci z zespołem Downa, bo jest zakaz usuwania ciężko uszkodzonego płodu, tylko dlatego, że matka miała prawo wyboru i wiedząc, że dziecko będzie w przyszłości wymagało jej stałej opieki, zdecydowała się jednak na poród" – ocenia była przewodnicząca Platformy Obywatelskiej.
Ewa Kopacz wskazuje, że jest zwolenniczką obecnie obowiązującej ustawy. Zaznacza, że decyzję powinno się pozostawić kobiecie: "Wie najlepiej, jaką cenę zapłaci za taką, czy inną decyzję".
"Smuci aktywność Kościoła w tej konkretnej sprawie"
Była szefowa rządu twierdzi, że Kościół wykazuje nadmierną aktywność w kwestii ochrony życia. "Mówimy o przykazaniu "nie zabijaj". Przykazań jest więcej. Gdyby dziś Kościół więcej czasu i energii poświecił na przykład przykazaniu "miłuj bliźniego swego jak siebie samego", to mielibyśmy mniej zbrodni, mniej gwałtów. Mniej mielibyśmy agresji na ulicach i też szanowalibyśmy życie" – wskazuje Kopacz w rozmowie z Interią.
"Kiedy poprzednio mówiliśmy o aborcji, to ja uprzedzałam, że może być tak, że w zależności od tego, która opcja będzie rządzić, to wahadło będzie radykalnie odchylać się w jedną albo w drugą stronę" – dodaje.