– Czy trudno jest przehulać 35 mln zł? No pewnie, że to jest łatwe. A jak myślicie? – mówi w rozmowie z portalem Weszło. – Policzmy. Te 35 mln zarobiłem przez 10 lat. Wychodzi po 3,5 miliona rocznie. I co roku kupujesz sobie samochód za bańkę, a koledze dajesz poprzedni. No, to ile masz już baniek? 2,5. To idzie oczywiście na głupoty, no bo na co możesz stracić takie pieniądze? Tu kupisz samochód, tu samolot, tam apartamenty w Tajlandii – mówi gwiazdor.
Muzyk jednak nie załamuje się i twierdzi, że pieniądze zawsze można zdobyć, gdy się ciężko pracuje. – Ja mimo tego, że jestem w trakcie upadłości i próbuję zacząć wszystko od zera, to myślę, że mam większy skarb niż te całe pieniądze. Pieniądze przychodzą same. Jak ciężko pracujesz, to będziesz je miał. To nieważne, czy akurat pracujesz na kasie w Biedronce – przyznaje.
Czytaj też:
Zbigniew Łapiński nie żyje. Kompozytor miał 70 latCzytaj też:
Miliarder wybuduje ambasadę USA w Jerozolimie? Władze sprawdzają czy to legalne