Instalacja składa się z kawałka brzozy, w której wyrzeźbiono twarz Lecha Kaczyńskiego. Brzoza została ułożona poziomo na drewnianym podeście, a na niej położony został wieniec pogrzebowy.
Sam autor twierdzi, że instalacja ma "skłaniać do dialogu". – To jest moja reakcja na smutek, który udzielił się całemu naszemu narodowi i przerodził się w gniew, agresję, brak zaufania i niechęć – wskazuje Paweł Althamer. Jak dodaje, na pomysł wpadł podczas rąbania drzewa.
Ustawianie instalacji wzbudziło zainteresowanie przechodniów i mediów. Rzeźba ma zostać przeniesiona w inne miejsce.
W mocnych słowach sprawę skomentował publicysta "Do Rzeczy" Piotr Semka. "Nie sądziłem, mimo, iż widziałem już wiele prób pośmiertnego znieważenia Lecha Kaczyńskiego, że zobaczę dziś coś tak obrzydliwego" – napisał na Twitterze.
twittertwitter
Skandaliczną "rzeźbą" wydaje się być za to zachwycona opozycja.