Posłanka oceniła, że nie wzięła udziału w odsłonięciu pomnika smoleńskiego, gdyż nie chciała brać udziału w "spektaklu politycznym".
– Pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej najważniejsza wczoraj była polityka i udowodnienie, że w naszym kraju, jak ktoś się uprze i ma władzę, to może zrobić wszystko – przekonywała, dodając, że PiS posłużyło się "siłową obrzydliwą polityką" w celu postawienia pomnika.
Kidawa-Błońska stwierdziła, że we wszystkich wczorajszych wystąpieniach słyszała, że pomnik ma łączyć Polaków, ale jej zdaniem przyczynia się jedynie do dzielenia Polaków. – Zrobiono wszystko, żeby ludzi dzielić. Może potrzeba czasu, może kiedyś to nastąpi, ale na razie jest trudny moment i to tak łatwo nie będzie – mówiła.
Czytaj też:
Pomnik stanął na pl. Piłsudskiego, a Obywatele RP... ogłaszają zwycięstwoCzytaj też:
Kaczyński: Ten pomnik jest wyrazem odrzucenia lęku i przywrócenia godności