"Ostatnie wydarzenia widzimy w kontekście powtarzających się ataków z użyciem broni chemicznej przeciw cywilnej ludności Syrii i jako konsekwencję dotychczasowej bezkarności ich sprawców" – podało w komunikacie na swojej stronie polskie MSZ. "Brak właściwej reakcji na tego typu działania stanowi zachętę do kolejnych ataków przy użyciu zabronionej prawem międzynarodowym, wyjątkowo niehumanitarnej broni" – czytamy dalej w oświadczeniu.
W komunikacie polskiego ministerstwa napisano, że zaistniałej sytuacji, społeczność międzynarodowa "nie może pozostawać bezczynna i powinna podjąć wszystkie niezbędne działania, żeby zapobiec możliwości powtórzenia takich ataków w przyszłości, zwłaszcza na bezbronną ludność cywilną".
Polskie MSZ podkreślił jednocześnie, że organy międzynarodowe powinny podjąć decyzje umożliwiające zidentyfikowanie i osądzenie sprawców dotychczasowych ataków oraz podkreśliło, że władze w Warszawie będa kontynuować wysiłki w celu całkowitego wyeliminowania broni chemicznej. Komunikat zakończono informacją, że Polska apeluje o powstrzymanie się od działań, które prowadzić będą do dalszej eskalacji sytuacji.
Wielka Brytania, Francja i USA przeprowadziły atak na Syrię
Dzisiaj w nocy doszło do nalotów sił lotnictwa amerykańskiego, brytyjskiego i francuskiego w Syrii. Działania sił Francji, USA i Wielkiej Brytanii to odpowiedź na użycie przez syryjskich reżim broni chemicznej w ataku na miasto Duma 7 kwietnia. W atakach z 7 kwietnia zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób, według niektórych źródeł nawet kilkaset.
Celami dzisiejszych nalotów były syryjskie obiekty wojskowe, związane z programem użycia broni chemicznej. W syryjskich mediach pojawiła się nieoficjalna informacja o trzech ofiarach ataku.
Czytaj też:
Ostra reakcja Rosji i Iranu na naloty na Syrii
Czytaj też:
Trump: Nakazałem precyzyjne ataki na cele w Syrii. Cele były związane ze stosowaniem broni chemicznej