Protestujący rodzice deklarują, że chcą rozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Deklarują też, że dopóki nie usłyszą konkretnych rozwiazań nie wyjdą z Sejmu.
Na razie z protestującymi spotkała się m.in. minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbietą Rafalską i poseł Tadeuszem Cymańskim.
Wieloletnie zaniechania
– To kompetencje, za które ponoszę też odpowiedzialność. Szukanie rozwiązań i przedstawianie propozycji jest moim obowiązkiem – mówiła protestującym minister Rafalska. – Trzeba nam dać trochę czasu. Wysłuchaliśmy rodziców, poprosiliśmy ich na spokojną rozmowę, chociaż jestem przekonana, że i tak ta rozmowa była spokojna, wysłuchaliśmy. Rodzice są zdeterminowani, znajdujący się w bardzo trudnych okolicznościach i ograniczeni w swojej pracy czy działalności zawodowej, nie mogą pracować – tłumaczyła dalej szefowa resortu.
Jak zapewniła Rafalska, rząd stara się kompleksowo pomóc osobom niepełnosprawnym i ich rodzinom. – Są wieloletnie zaniechania. Nie da się wszystkiego na raz rozwiązać, przygotować i sfinansować w drugim czy trzecim roku, ale wiemy, że jest to pilne i ważne – dodała.
Protestujący domagają się wprowadzenia dodatku rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia, w kwocie 500 złotych miesięcznie bez kryterium dochodowego. Jednym z postulatów jest również zrównanie kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz ze stopniowym podwyższaniem tej kwoty do równości minimum socjalnego obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną.
Rodzice osób niepełnosprawnych zostali zaproszeni do Sejmu przez posłankę Nowoczesnej Joannę Scheuring-Wielgus.