Czytaj też:
Rodzice Alfiego Evansa nie poddają się. Złożyli odwołanie od decyzji sądu
Choć zdecydowana większość osób obserwujących sytuację wspiera Alfiego Evansa oraz jego rodziców i bardzo krytycznie ocenia postępowanie brytyjskiego sądu i lekarzy, to niestety w przestrzeni publicznej pojawiają się wpisy skandaliczne. Do takich można zaliczyć ten autorstwa Marka Migalskiego. "Wiecie, że A.Evans nie widzi, nie słyszy, nie wie, dlaczego i co kluje go, wprowadza wenflony, cewniki, igły? Nie rozróżnia matki od lampy" – napisał na Twitterze były polityk.
Migalskiego wsparła Anna-Maria Żukowska, rzeczniczka prasowa SLD. Napisała, że dziecko "jest w stanie wegetatywnym".
Wpis Marka Migalskiego wywołał wielkie emocje, a na publicystę spadła fala krytyki. "Czyli można zabić" – zapytał dziennikarz TVP Marcin Tulicki. Inna internautka napisała: "A Pan widzi, słyszy i czuje, ale we mnie budzi obrzydzenie".
Ludzie są oburzeni stwierdzeniem, że mały Alfie "nie rozróżnia matki od lampy". Jest to skandaliczne zwłaszcza w kontekście heroicznej postawy rodziców malucha, którzy od miesięcy walczą o życie swojego dziecka. I jest to walka nierówna, bo przeciwko sobie mają całą machinę brytyjskiego sądownictwa, a także lekarzy.